Młoda kobieta zmarła przez błąd lekarza
Anestezjolog odpowie przed bielskim Sądem Rejonowym za nieumyślne spowodowanie śmierci młodej pacjentki podczas zabiegu wycięcia tarczycy. Grozi mu do pięciu lat więzienia - poinformowała bielska Prokuratura Okręgowa.
Pacjentka zgłosiła się na zabieg do jednej z prywatnych klinik w Bielsku-Białej w lutym 2008 roku. Rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Borkowska powiedziała, że 52-letni oskarżony przygotowując kobietę, dwukrotnie wprowadził jej rurkę intubacyjną do przełyku zamiast do tchawicy. Pomimo tego kontynuował znieczulenie, a następnie - wbrew zasadom wiedzy i sztuki medycznej - zdecydował się na operację chirurgiczną, podczas której doszło do wiotkości tchawicy.
- Doprowadziło to do ostrej niewydolności oddechowej, niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego i ostatecznie zatrzymania krążenia - powiedziała rzecznik.
Pacjentka jeszcze w klinice była reanimowana. Krótko potem została przewieziona do szpitala. Tu powtórnie lekarze musieli ją reanimować. Tym razem nieskutecznie.
Anestezjolog został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, a także narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia, podczas gdy ciążył na nim obowiązek opieki. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.