Mistrzostwa Łodzi w bieganiu… z psem
Jedenaście osób (w tym cztery kobiety) wzięło udział w mistrzostwach Łodzi w bieganiu z psem, które odbyły się wczoraj w Arturówku. Zawodnicy musieli przebiec z czworonogami 4,7 km. Bezkonkurencyjny okazał się Hubert Kiljan z Warszawy startujący z psem "Roxy" rasy greyster (krzyżówka alaskan husky z wyżłem). Zwycięzca ma już na koncie czternaste miejsce w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy.
- Uwielbiam swojego psa za niesamowitą szybkość i siłę - mówi pan Hubert. - Biegamy cztery razy w tygodniu po godzinie. Nie bez znaczenia jest dieta. Pies dostaje do jedzenia dużo piersi z kurczaka i serc wołowych. Mają one sporo białka i mało tłuszczu.
Pokonanie trasy w Arturówku zajęło zwycięzcy zaledwie 16 minut. Dwie minuty po nim przybiegł na metę najlepszy z łodzian Łukasz Rakowski, który zajął drugie miejsce. Wśród kobiet wygrała Jolanta Mazurkiewicz z Łodzi. Wiele uznania i braw zebrały też dwie inne zawodniczki startujące ze swymi domowymi kundelkami.
- W nagrodę moja półtoraroczna sunia Koka dostanie kość - mówi Jadwiga Maciąg, 56-letnia uczestniczka wyścigu. - Muszę przyznać, że choć biegam od 5 lat, to mój piesek był lepiej od mnie przygotowany pod względem kondycyjnym.
- Cieszę się, że ukończyliśmy pierwszy wspólny wyścig z Maksem - dodaje Joanna Siekiera, najmłodsza bo 12-letnia uczestniczka zawodów. - Miałam dopiero co złamaną nogę, gdyby nie to może zajęłabym lepsze miejsce.
W zawodach oprócz kundelków startowały psy ras siberian husky, seter, hart, greyster.
- Ścigać się może każdy, jest nawet możliwość wypożyczenia psa - informuje Małgorzata Krzemińska, współorganizatorka zawodów z klubu Stake-out. - Trzeba tylko znać podstawowe komendy, aby porozumieć się z czworonogiem, np. "gee"- w prawo, "haw" - w lewo, "go" - naprzód, "stop" - zatrzymaj się.