PolskaMisie protestują: przestańcie nas dokarmiać!

Misie protestują: przestańcie nas dokarmiać!

To nie turyści potrzebują pomocy, żeby uchronić się przed niedźwiedziami w górach, ale niedźwiedzie potrzebują pomocy aby przetrwać w krainie turystów. W obronie niedźwiedzi ekolodzy z WWF Polska zorganizowali na warszawskim Dworcu Centralnym happening. Działacze organizacji przebrani za misie trzymali transparenty z hasłami m.in. "Nie dokarmiaj mnie".

Misie protestują: przestańcie nas dokarmiać!
Źródło zdjęć: © PAP

08.08.2007 | aktual.: 08.08.2007 17:04

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/daj-misiowi-spokoj-6038636611740801g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/daj-misiowi-spokoj-6038636611740801g )
Daj misiowi spokój!

Naszą akcję kierujemy do turystów, którzy wyjeżdżają do miejsc zamieszkiwanych przez niedźwiedzie, czyli w Tatry i w Bieszczady. Chcemy uświadomić ludziom jak niebezpieczne dla nich samych i dla niedźwiedzi może być dokarmianie lub straszenie zwierząt. A niedźwiedzi zostało nam w Polsce już tylko 90 - powiedziała Marta Gliszczyńska z WWF Polska.

Uczestnicy happeningu przebrani w kostiumy niedźwiedzi rozdawali turystom ulotkę pt. "Jak pozwolić dużym drapieżnikom przeżyć w krainie turystów". Informacje zawarte w ulotce są też dostępne w Internecie na stronie WWF poświęconej drapieżnikom.

Niedźwiedzie są bardzo podatne na oswajanie się. W związku z tym, jeśli litujemy się nad takim "niedźwiadkiem" i dokarmiamy go, to on później wraca w to samo miejsce i domaga się jedzenia. Często trafia na innych ludzi, którzy nie wiedzą, że ten niedźwiedź chce tylko kolejnego cukierka lub kanapkę - tłumaczyła Gliszczyńska. Taki niedźwiedź może stać się agresywny, próbować włamać się np. do schroniska i wtedy jego los bywa przesądzony, jest skazany albo na niewolę, albo na śmierć - dodała.

Jak podkreśliła, problemy związane z kontaktami ludzi i niedźwiedzi najwyraźniej widać w Tatrach, które odwiedza niemal trzy mln turystów rocznie. Jeśli turyści nie będą wiedzieli jak się zachować, niedźwiedzie nie przeżyją tego najazdu - mówiła.

Ekolodzy przypominali też, że niedźwiedzie nie są niebezpieczne dla ludzi, jeśli nie są przez nich niepokojone, a "wykupywanie się" z łap niedźwiedzia kanapką czy słodyczami jest niepotrzebne i szkodliwe. Jednak podchodzenie do niedźwiedzia, aby zrobić mu zdjęcie lub przyjrzeć się z bliska może sprowokować zwierzę do ataku.

Niedźwiedzie, które zobaczą ludzi najczęściej po prostu odchodzą. Jeżeli będziemy się zachowywać podobnie, nie będzie żadnego problemu. Zaledwie 6% wszystkich odnotowywanych spotkań człowieka z niedźwiedziem kończy się jakimś starciem i zawsze sytuacja ta jest sprowokowana przez człowieka - powiedziała Gliszczyńska.

Niedźwiedzie ponadto, jak podkreślali uczestnicy happeningu, żeby żyć potrzebują spokojnego miejsca, w którym mogą czuć się bezpiecznie. Podobnie jak ludzie w swoich domach, niedźwiedzie chcą mieszkać na swoich terytoriach nie niepokojone przez nikogo. Jeśli ich spokój będzie zakłócony, może to się skończyć tragedią.

Według Gliszczyńskiej zdarzają się wypadki np. wypłoszenia niedźwiedzic z młodymi z ich legowisk w trakcie snu zimowego. Bywa, że matka uciekając przed ludźmi nie może zaopiekować się swoimi dziećmi, które umierają z głodu i zimna. Gdyby ludzie, którzy wypłoszyli taką niedźwiedzicę z legowiska zdawali sobie sprawę z konsekwencji swoich działań, z pewnością nie zrobiliby tego - powiedziała.

Źródło artykułu:PAP
protestniedźwiedźturyści
Zobacz także
Komentarze (0)