Misie panda w roli dyplomatów
Pekin postanowił ofiarować Tajwanowi parkę
misiów panda. Okazją do tego gestu ma być spotkanie
przewodniczącego ChRL Hu Jintao ze składającym historyczną wizytę
w Chinach przywódcą opozycyjnego Kuomintangu Lien Czanem - donoszą
tajwańskie media.
W Tajpej z wielkim podnieceniem oczekuje się pand. Rozgorzały już dyskusję nad imionami dla misiów. Rzecznik Kuomintangu zaproponował "He He" i "Ping Ping" - zestawienie tych imion oznacza pokój.
Burmistrz Tajpej zapewnia, że dla pand znajdzie się sanktuarium w stolicy Tajwanu i proponuje nadać im imiona tajwańskich przywódców - prezydenta Czen Szuej-biena i wiceprezydent Annette Siu-Lien. Miałoby to sprzyjać pojednaniu Tajwanu z Chinami.
Przed laty Chiny oferowały już pandy Tajwanowi, ale Tajpej nie chciało przyjąć podarunku. Stanowisko rządu w sprawie pand, które mają być podarowane w piątek, nie jest jeszcze znane.
Kuomintang, przez pół wieku swych rządów na Tajwanie zacięty wróg ChRL, po serii porażek wyborczych od 2000 r. i przejęciu władzy przez Demokratyczną Partię Postępową (DPP), obecnie prowadzi politykę zbliżenia z Pekinem. W tej sprawie jest w opozycji do rządzącej DPP.
Pekin uważa Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję, od kiedy w 1949 roku schronił się tam pokonany przez komunistów Kuomintang z Czang Kai-szekiem na czele.
Mimo braku formalnych stosunków, Tajwan zainwestował w Chinach w sumie w ciągu ostatniej dekady ponad sto miliardów dolarów.