Miodowicz: Kontakty Cytryckiego z Ostrowskim były przypadkowe
Kontakty Sławomira Cytryckiego z Andrzejem Ostrowskim "były przypadkowe" - podkreślił przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Konstanty Miodowicz (PO). Innego zdania jest Zbigniew Wassermann (PiS).
Według Wassermanna, Cytrycki zdobywał informacje o przetargu na uzbrojenie irackiej armii m.in. "od tych, o których dzisiaj mówimy, że popełnili przestępstwo".
We wtorek sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych kontynuowała wyjaśnianie okoliczności udziału polskich firm: Ostrowski Arms i Polskiej Izby Przedsiębiorców na Rzecz Obronności Kraju w przetargu na dostawę uzbrojenia dla armii irackiej. Obie firmy weszły w skład zwycięskiego konsorcjum Nour USA (przegrał popierany przez polski rząd Bumar). Żadna z nich nie ma jednak pozwoleń ani na międzynarodowy handel bronią, ani na usługi doradztwa i pośrednictwa na tym rynku. Posłowie spotkali się z szefem polskiej misji w USA ds. kontraktów irackich Sławomirem Cytryckim.
"Usłyszeliśmy wiele niezwykle istotnych informacji dotyczących okoliczności przetargu" - powiedział Miodowicz po zakończeniu posiedzenia komisji. Dodał, że ma nadzieję, iż Ostrowskiemu zostaną wkrótce postawione zarzuty. Śledztwo w tej sprawie pod nadzorem warszawskiej Prokuratury Okręgowej prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zdaniem Wassermanna, potwierdziły się informacje o błędnym lobbingu i błędnej ofercie Bumaru. "Źle się działo, że ludzie, którzy mieli reprezentować Polskę - myślę o naszym gościu - musieli uzyskiwać istotne informacje albo od przedstawicieli zagranicznych kontraktu (strony amerykańskiej), albo od tych, o których dzisiaj mówimy, że popełnili przestępstwo" - podkreślił.
Miodowicz zapewnił natomiast, że kontakty Cytryckiego z Ostrowskim były "przypadkowe i krótkie" (prezes firmy Ostrowski Arms utrzymywał początkowo, że był rekomendowany Amerykanom przez Cytryckiego, ambasador temu zaprzeczył). "Pan Cytrycki miał informacje o przetargu ze źródeł międzynarodowych i krajowych, a to, że docierał do informacji poza naszym krajem, wynika w sposób oczywisty z miejsca, w którym go reprezentuje, to jest z Waszyngtonu" - powiedział.
"Pan Ostrowski bardzo źle się przysłużył naszemu krajowi, przystępując do poważnego kontraktu w sposób niepoważny, to znaczy bez koniecznych koncesji" - podkreślił Miodowicz.
Tymczasem zdaniem Bogdana Lewandowskiego (SLD) konsorcjum Nour USA od początku "skazane było na sukces". "Ta firma jako jedyna nie posiadała swojego lobbysty. Zwycięzca był z góry określony" - powiedział. Dodał, że wikłanie w tę sprawę służb specjalnych "jest zabiegiem sztucznym i niemerytorycznym".
Sam Cytrycki po wyjściu z obrad komisji nie chciał komentować sprawy. Pytany, od kiedy wiedział o udziale firmy Ostrowski Arms w przetargu, powiedział jedynie: "to nie ma znaczenia". Dodał też, że nadmierny rozgłos medialny w związku z przetargiem na uzbrojenie armii irackiej nie służy dobrze polskim interesom gospodarczym.
Posłowie zapowiedzieli, że spotkają się jeszcze m.in. z przedstawicielami ministerstw: Spraw Wewnętrznych i Administracji a także skarbu. Dotychczas rozmawiali z przedstawicielami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefem Agencji Wywiadu Zbigniewem Siemiątkowskim i szefem Wojskowych Służb Informacyjnych gen. bryg. Markiem Dukaczewskim.
W ubiegłym tygodniu armia USA poinformowała o wstrzymaniu prac nad kontraktem wartości 327 mln dolarów na wyposażenie nowej armii irackiej. Podano, że decyzja ta zapadła po złożeniu formalnych protestów przez dwóch uczestniczących w przetargu oferentów, w tym polski Bumar.