Miodowicz doniósł do prokuratury na Wassermanna
Poseł PO Konstanty Miodowicz złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o przestępstwie zniesławienia go przez koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Wassermann twierdzi, że Miodowicz miał udział w inwigilacji partii politycznych przez kontrwywiad UOP.
Nie mam żadnych wątpliwości, że śledztwo zostanie wszczęte - powiedział Miodowicz. Zapowiedział kolejne - jak się wyraził - powiadomienia prokuratury o przestępczej działalności tzw. koordynatora ds. służb specjalnych.
Po doniesieniu o przestępstwie prokuratura zaczyna postępowanie sprawdzające, które kończy się albo formalną decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową tego.
Poseł powołuje się na art. 212 kodeksu karnego, który przewiduje do dwóch lat więzienia dla tego, kto w mediach pomawia inną osobę o takie postępowanie, które może narazić ją na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska. Według Miodowicza, Wassermann w celach partyjnych i politycznych wykorzystuje swój urząd.
Kilka dni temu Wassermann, komentując zapowiedź złożenia przez Miodowicza doniesienia, mówił, że dziwi się, iż Miodowicz, człowiek służb z tak długoletnim doświadczeniem, nie potrafi utrzymać emocji. Zdaniem koordynatora, poseł Miodowicz uznał widocznie, że najlepszą obroną jest atak. Atak, który ma odwrócić uwagę opinii publicznej od odpowiedzialności pana Miodowicza za działania przeciwko legalnej opozycji, jakich dopuszczał się kierowany przez niego kontrwywiad UOP - oświadczył Wassermann.
W październiku Wassermann złożył zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie przekroczenia uprawnień Miodowicza - jako szefa kontrwywiadu UOP w 1995 r. Sprawa dotyczy notatki z 17 lipca 1995 r. od agenta UOP, na której widnieje dekretacja Miodowicza: Proszę ponownie ustawić źródło na kierunek rozpoznań wewnątrzkrajowych, w szczególności środowisk prawicowych.
Wassermann nazwał to zbrodnią na demokracji. Według niego, dokument odnaleziony kilka miesięcy temu świadczy, że jest to polecenie służbowe, które powodowało, że ktoś, kto prowadzi działalność w sposób przewidziany w ustawie, ma podjąć działania nieprzewidziane w ustawie, nakierowane na działalność partii prawicowych. Prokuratura bada już tę sprawę.
Miodowicz odrzucał wtedy sugestie, by zapis na odtajnionej notatce sugerował rozpracowywanie środowisk legalnych partii, a wypowiedź Wassermanna nazwał "zbrodnią na zdrowym rozsądku".