"Minuta krzyku": Na Białorusi giną ludzie
Po tym, jak władze Białorusi doprowadziły do przymusowego lądowania samolotu z opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie, zorganizowano konferencję prasową, w której wzięli udział białoruscy aktywiści. Poprzez "minutę krzyku" chcieli przypomnieć, co dzieje się za wschodnią granicą Polski.
Białoruscy opozycjoniści podczas poniedziałkowej (24 maja) konferencji prasowej zorganizowanej przed Ambasadą Białorusi w Warszawie podkreślali, że to, co wydarzyło się w Mińsku pokazuje, że reżim prezydenta Aleksandra Łukaszenki działa ponad granicami i jest zdolny do wszystkiego. Tymczasem na zdecydowaną reakcję Unii Europejskiej ws. sytuacji na Białorusi mieszkańcy tego kraju czekają już od 10 miesięcy.
Jak podkreślali aktywiści, konieczne jest wprowadzenie sankcji.
- Najważniejsze jest zaostrzenie sankcji – podkreślała Jana Szostak. - Pewnie większość z was nie wie, ale białoruska firma naftowa ma zamiar podpisać umowę z Orlenem. Norweska firma nadal współpracuje z białoruskimi firmami, w marketach można spotkać produkty firm reżimu.
Zobacz również: Sankcje uderzą w Białoruś. Wiceszef MSZ zapowiada działania
Trafiają do więzienia za biało-czerwono-białe barwy
Szostak w mocnych słowach opisała to, co dzieje się na Białorusi.
- W więzieniach zamykano ludzi, którzy przed okno wystawili biało-czerwono-białe pudełka po telewizorach. Na Białorusi giną ludzie. Ludzie, którzy tam mieszkają, boją się rozmawiać nawet z własnymi rodzinami – opisywała opozycjonistka.
I podkreśliła, że z Białorusi musi zostać nadany sygnał SOS.
"Minuta krzyku" ma zwrócić uwagę na sytuację na Białorusi
Jana Szostak podczas konferencji wydała minutowy krzyk rozpaczy i wołania o pomoc. Zabrzmiał przejmująco.
Czytaj również: Szczepienia. Dworczyk: AstraZeneca nie dostarczy 800 tys. dawek
- Jesteśmy do cna zmęczeni – podkreśliła. – Prosimy o realne wsparcie od Unii Europejskiej. Głosy Białorusinek i Białorusinów, którzy tam mieszkają nie słychać, bo ludzie się boją. Dlatego my musimy tu krzyczeć, by nam pomóc. Koniec milczenia! My potrzebujemy wsparcia, bo inaczej reżim będzie zabijał ludzi - podkreśliła aktywistka.