ŚwiatMinus 42 stopnie w dzień, tak będzie tam niedługo

Minus 42 stopnie w dzień, tak będzie tam niedługo

Średnia temperatura w dzień? -42 stopnie, w nocy -50. Tak będzie już niedługo, a więc w styczniu, choć grudzień nie jest pod tym względem dużo lepszy. Mieszkańcy Jakucji Polaków narzekających na ostre zimy w ich kraju po prostu by wyśmiali. Takiego trzaskającego mrozu jak w ich regionie, nie ma nigdzie indziej, poza oczywiście niezamieszkałą przez człowieka Antarktydą. Mrozy zaczynają się najczęściej już we wrześniu, a kończą dopiero na początku maja. Czy w takich warunkach można w ogóle żyć? Okazuje się, że jak najbardziej.

Minus 42 stopnie w dzień, tak będzie tam niedługo
Źródło zdjęć: © AFP

21.12.2012 | aktual.: 21.12.2012 21:25

W 1924 roku rosyjski naukowiec Siergiej Obryczew zanotował na postawionej przez siebie samego w miejscowości Ojmiakon na Syberii, w obwodzie jakuckim, najniższą temperaturę w historii terenów zasiedlonych, minus 71,2 stopni. Od tej pory ta wioska, zamieszkiwana obecnie przez 472 ludzi, uchodzi za najzimniejszą na świecie. W tej okolicy życie jest naprawdę trudne, ale oni, dzięki odpowiedniemu przygotowaniu i hartowi ducha, dają sobie radę. O tym jak to robią, opowiada 50-letni zawodowy kierowca, Nikołaj Kriwoszapkin.

Życie w Jakucji to nieustanna walka z samym sobą

- Najniższa temperatura jaką ja pamiętam, to -67,7 stopni. Nie byłem zaskoczony, bo przecież nigdzie nie jest zimniej niż tutaj. Życie w Jakucji to nieustanna walka z samym sobą i z naturą. Gdy mamy krótkie lato, musimy nazbierać jak najwięcej drewna i siana, by potem móc ogrzać się podczas zimy. Ogrzać musimy nie tylko nasze domy, ale też obory i inne pomieszczenia, w których trzymamy zwierzęta. Oprócz tego trzeba zarabiać jeszcze na życie. My tylko śpimy i pracujemy, tu nie ma miejsca na żadne rozrywki - opowiada.

- Domy budujemy z drewna, z bardzo grubych desek, bo w ten sposób najłatwiej jest utrzymać ciepło. Najlepiej nadaje się do tego modrzew. W każdym domu jest ogromny kominek z cegieł. Budynki użyteczności publicznej w całej Jakucji ogrzewane są przez silne bojlery, ale i tak bywa zbyt zimno i trzeba coś rozpalać - tłumaczy przygotowanie do morderczej zimy Kriwoszapkin.

Trzeba jednak także wychodzić na zewnątrz. Jak zatem ubierają się mieszkańcy najzimniejszego regionu Rosji? - Wszystko jest futrzane: nasze czapki, okrycia wierzchnie, buty także. Obuwie posiada kilka warstw, jedną z nich jest skóra renifera, czapki z kolei robimy z futer lisów. Nosimy także wełniane onuce, po kilka swetrów i ocieplaną bieliznę. Bez takich ubrań nie dałoby się przeżyć, szczególnie tym, którzy spędzają w takich warunkach po kilka godzin na świeżym powietrzu. W temperaturze -50 stopni, po trzydziestu minutach następują nieodwracalne zmiany w strukturze skóry człowieka, godzinna ekspozycja na taki mróz grozi już śmiercią. Dlatego jesteśmy okuci od stóp do głów ciepłymi skórami i futrami - przyznaje Syberyjczyk.

Tam pogoda nie wybacza

- Czasami do Ojmiakonu przyjeżdżają turyści, żeby poczuć na swojej skórze tą skalę zimna. Biorą ze sobą sztuczne tkaniny ze specjalistycznych sklepów, jakieś pianki termiczne i inne "goretexy". Niestety te ubrania są zbyt słabe, szybko muszą kupować futra, nawet ci ekologiczni, dla których ich noszenie to zbrodnia. Byli nawet Japończycy, którzy przywieźli elektrycznie ogrzewane kurtki. Nic im nie pomogły - uśmiecha się Kriwoszapkin.

Cóż, Syberia kojarzy się Polakom z wyjątkowymi mrozami. Tam pogoda nie wybacza, lato trwa dwa miesiące, wiosna i jesień po jednym, a przez pozostałych osiem panują mrozy o jakich nie śniło się nawet Polakom. Ludziom, którzy są tam osiedleni, należy się wielki szacunek za wytrwałość, wielu wyjeżdża choćby do Moskwy, czy Jekaterynburga, w poszukiwaniu łatwiejszego życia. A my, może nieco inaczej spojrzymy na nasze zimowe temperatury. Mogliśmy wszak trafić o wiele gorzej.

Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)