Ministrowie G-7/G-8 w Paryżu
Ministrowie finansów siedmiu najbardziej
uprzemysłowionych państw świata i Rosji (grupa G-7/G-8) zebrali
się w piątek wieczorem w Paryżu, by radzić nad ciągle anemicznym
wzrostem gospodarki światowej.
Spotkanie poprzedziła tradycyjna wspólna fotografia, po której rozpoczęła się robocza kolacja z udziałem przedstawicieli Japonii, Kanady, Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii, Włoch i Rosji, a także Francji - gospodarza forum.
Przed rozpoczęciem spotkania francuski minister finansów Francis Mer odbył szereg spotkań dwustronnych, m.in. ze swym amerykańskim odpowiednikiem Johnem Snowem, który powiedział, że USA oczekują w roku 2003 wzrostu PKB o 3,3 proc. dzięki krokom, jakie podjęto dla ożywienia gospodarki.
Na roboczej kolacji ma być omawiana sprawa walki z finansowaniem terroryzmu oraz problemy rozwoju gospodarki.
W sobotę ministrowie będą dyskutować nad światową koniunkturą gospodarczą, a zwłaszcza sprawą podniesienia wzrostu gospodarki światowej.
Jak powiedział minister Mer, wszystkie kraje zainteresowane są znalezieniem środków, które pozwoliłyby przewidzieć sytuacje niebezpieczne dla gospodarki. Zadanie jest trudne ze względu na ewentualność ofensywy wojskowej przeciwko Irakowi, która poważnie obciąża gospodarkę światową - pisze AFP.
Rynki są bardzo nerwowe, wypatrując najmniejszych choćby wskazówek, które pozwoliłyby przewidzieć ryzyko, przedsiębiorcy odwlekają realizacje planów inwestycyjnych, konsumpcja jest coraz skromniejsza, a cena baryłki ropy znacząco poszła w górę w ostatnich tygodniach, pogłębiając presję inflacyjną na jej importerów.
Do tego dochodzą jeszcze napięcia między USA a Francją co do konieczności wojny przeciwko Bagdadowi. Tarcia dyplomatyczne oddziałują na sferę gospodarczą: już pojawiła się groźba bojkotu produktów francuskich w Stanach Zjednoczonych.
Nowy amerykański minister skarbu John Snow wyraził pogląd, że sprawa Iraku będzie tylko "tłem" spotkania. Już we wtorek japoński minister finansów Masajuro Shiokawa, który w Paryżu przede wszystkim chce rozmawiać o deflacji, jaka dotknęła jego kraj, wyjaśnił, że "kraje G-7 nie będą nadmiernie dyskutować o sprawie irackiej, ponieważ każdy z uczestników ma własną wizję jej uregulowania".
Ewentualna wojna w Iraku "nie jest naszym problemem" bowiem "nie wchodzi w zakres naszej (czyli specjalistów od finansów) odpowiedzialności" - podkreślił minister Francis Mer.