ŚwiatMinisterstwo obrony Rosji: wojska przygotowują się do powrotu do baz

Ministerstwo obrony Rosji: wojska przygotowują się do powrotu do baz

Wojska, które uczestniczyły w ćwiczeniach na terytorium trzech obwodów
graniczących z Ukrainą, otrzymały rozkaz powrotu do miejsc stałej dyslokacji - poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.

Ministerstwo obrony Rosji: wojska przygotowują się do powrotu do baz
Źródło zdjęć: © AFP | Filippo Monteforte

Rozkaz taki wydał szef rosyjskiego resortu obrony Siergiej Szojgu, któremu z kolei nakazał to prezydent Władimir Putin.

Manewry przerwano w obwodach: rostowskim, biełgorodzkim i briańskim. Jak informują służby prasowe resortu obrony, tam, gdzie oddziały ćwiczyły w terenie, dowódcy opracowują plany przemarszu do miejsc załadunku. Żołnierze demontują miasteczka namiotowe, przygotowują sprzęt do transportu, formując kolumny ciężarówek i wozów bojowych.

Nie pierwszy taki rozkaz

Pierwszy rozkaz przerwania manewrów w pobliżu ukraińskiej granicy padł 28 kwietnia. Kolejny - na początku maja. W każdym przypadku jednak ukraińscy pogranicznicy twierdzili, że wciąż widzą rosyjskie wojska.

Także w poniedziałek prezydent Putin nakazał wycofanie wojsk do baz.

"Putin nakazał ministrowi obrony, by wojska uczestniczące w ćwiczeniach wróciły do miejsc stałej dyslokacji i kontynuowały szkolenie bojowe na najbliżej usytuowanych poligonach" - podała kremlowska służba prasowa.

Poinformowała również, że Rosja wzywa Ukrainę "do natychmiastowego zaprzestania operacji pacyfikacyjnej i przemocy" na południowym wschodzie kraju, "wycofania wojsk" z tego regionu i "rozwiązywania wszystkich problemów na drodze pokojowego dialogu".

NATO i Pentagon: nie ma oznak wycofania

NATO i Pentagon jak dotąd nie potwierdziły wycofywania rosyjskich sił znad granicy z Ukrainą. Pentagon ocenił w poniedziałek, że nie ma żadnych oznak wycofywania rosyjskich wojsk. Również sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oznajmił, że Sojusz nie ma żadnych dowodów potwierdzających odejście tych sił znad granicy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)