Minister upomina posłankę od Ziobry. Zasugerowała, że posłowie PiS nie mają Polski w sercu
– To są daleko niestosowne słowa – tak minister Szymon Szynkowski vel Sęk w rozmowie z Wirtualną Polską odpowiada na słowa swojej klubowej koleżanki Marii Kurowskiej. Posłanka Solidarnej Polski, w trakcie pierwszego czytania nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, stwierdziła z mównicy, że "kto ma Polskę w sercu, nie zagłosuje nigdy za tą ustawą". Ta wypowiedź dolała oliwy do ognia w wojnie wewnątrz rządowej koalicji.
Słowa posłanki Solidarnej Polski nie spodobały się posłom Prawa i Sprawiedliwości. O komentarz do jej wypowiedzi zapytaliśmy Szymona Szynkowskiego vel Sęka, ministra ds. europejskich, który odpowiadał za negocjacje z Brukselą w sprawie odblokowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. – We wszystkich swoich działaniach kieruję się mandatem, który powierzył mi premier, ale także działam w zgodzie ze ślubowaniem poselskim, które składałem. Kieruję się pomyślnością ojczyzny i naszych obywateli. Tym również kieruję się, przedstawiając propozycje dotyczące ustawy sądowej – mówi minister w rozmowie z Wirtualną Polską.
Szynkowski vel Sęk, jak mówi WP, zdaje sobie sprawę, że firmowany przez niego projekt może budzić polityczny spór. – Możemy się spierać, ale mówienie o tym, że jakieś działania w tej mierze są działaniami antypolskimi, składam na karb jakichś niestosownych emocji – dodaje. Minister dopytywany o to, czy oczekuje zdyscyplinowania posłanki klubu PiS, zaprzeczył. – Nie. Myślę, że takie słowa są niestosowne, a emocje nie są dobrym doradcą – podkreślił jednocześnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dokładnie mówiła Kurowska w Sejmie? – Nie mogę w to uwierzyć, że procedujemy ustawę o sądownictwie, która chce zanarchizować prawo i sądownictwo w Polsce – grzmiała z sejmowej mównicy Maria Kurowska. – Nie mogę uwierzyć w to, że nie przedstawia jej minister sprawiedliwości, ale przedstawia ją minister ds. Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że my już oddajemy, co mamy własnego, (pozwalamy – red.) wprowadzać prawo w Polsce Unii Europejskiej? – pytała, zwracając się do Szynkowskiego vel Sęka. Posłanka Solidarnej Polski zakończyła swoją wypowiedź zdaniem, które wywołało burzę. Brzmiało ono: "kto ma Polskę w sercu, nie zagłosuje nigdy za tą ustawą".
Rząd przyspiesza, emocje rosną
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, do głosowania nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, która według premiera ma odblokować środki z KPO, może dojść jeszcze w tym tygodniu. O przyspieszeniu świadczy zwołanie sejmowej komisji sprawiedliwości na środowy wieczór i drugie czytanie projektu zaplanowane na czwartek. Opozycja domaga się wprowadzenia czterech poprawek.
Chodzi o wykreślenie przepisów ustawy kagańcowej, przeniesienie spraw dyscyplinarnych sędziów do Izby Karnej Sądu Najwyższego i warunek, że w tych sprawach mogliby orzekać sędziowie z co najmniej siedmioletnim stażem w Sądzie Najwyższym. Ostatnia kwestia odnosi się do zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej, posłowie chcieliby unieważnienia jej orzeczeń.
W trakcie sejmowych prac, upadł wniosek Krzysztofa Bosaka o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. Poparli go posłowie Konfederacji, Solidarnej Polski, ale co ciekawe, także dwoje posłów PiS: Teresa Hałas i Sławomir Zawiślak. Od głosu wstrzymał się Jan Duda. Czworo posłów partii rządzącej – w tym Jarosław Kaczyński – nie wzięło udziału w głosowaniu w tej sprawie. Przeciw była większość posłów PiS i posłowie opozycji.
Z Sejmu Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski