Polska"Minister to nie dyshonor dla Marcinkiewicza"

"Minister to nie dyshonor dla Marcinkiewicza"

(RadioZet)

"Minister to nie dyshonor dla Marcinkiewicza"
Źródło zdjęć: © RadioZet

18.12.2006 12:39

Obraz

: Panie pośle, czy pan jest jednym z nielicznych szczęściarzy, którzy mogą mówić w PiS, bo jak czytałem dzisiaj w „Dzienniku” to podobno u państwa jest milczenie. : Ja też czytałem ten artykuł i ten artykuł jest kompletnie nieprawdziwy. Rzeczywiście miało miejsce takie, taka nasza wspólna decyzja, że w sprawie tej tak zwanej seks-afery, czy no w istocie seks-afery... : Mówią tylko panie. : ...żeby lepiej było, żeby wypowiadały się kobiety. : No, ale podobno to się teraz jakoś rozciągnęło. : Nie, nie, to są, ja myślę, że ten artykuł i to chcę otwarcie powiedzieć jest zainspirowany przez dwie, czy trzy osoby, które po prostu są niezadowolone z jakiegoś powodu z dobrej pracy Marka Kuchcińskiego jako szefa. : No właśnie, jedna z tych osób mówi anonimowo: „Premier najlepiej by zrobił wysyłając go na placówkę do Erewania. Chociaż pewnie i tam by się nie sprawdził”. : No więc wie pani, to jest wyjątkowa złośliwość, akt skrajnej nielojalności, ale osoby, które myślą, że pozostają anonimowe no grubo się mylą, dlatego
że naprawdę dość łatwo i my mamy, trudne takie rzeczy udowodnić, ale wiedzę kto może stać za takimi wyjątkowo nielojalnymi, chamskimi atakami na własnego szefa w mediach, te osoby, że tak powiem, bynajmniej anonimowe nie są. : Kiedyś był atak na pana i na pana Bielana w „Naszym Dzienniku” – to ta sama osoba? : Nie, to akurat w tym wypadku, pani Moniko, to nie jest ta sama osoba. Ale takie rzeczy no to jest przykre, bo ja wolałbym żebym w PiS, że tak powiem, postępować ze sobą koleżeńsko. : To jak ukrócić to chamstwo, panie pośle? : Nie wiem, ja chcę powiedzieć, że to jest po prostu coś niebywałego. Marek Kuchciński niezwykle ciężko pracuje, jest dobrym szefem. : Ale jak coś powie, to coś powie, niestety. : Ale, no nie wiem, wie pani, no fakt, że... : Anetę K. wysyłał od razu do prokuratury, pierwszego dnia. : Fakt, że przewodniczący klubu stara się, by właśnie wielu posłów a nie tylko on występowało w mediach, no ja raczej poczytuję za jego, element jego i wysokiej kultury i umiejętności politycznych.
Naprawdę, jest może dwóch, czy trzech frustratów, którzy w bardzo niegrzeczny sposób i nieelegancki chcą wykorzystać gazetę... : „Dziennik”, : ...i zapewne dziennikarz słucha tego. : „Dziennik” nie „Gazetę”. : Przepraszam, ale „Dziennik” jest gazetą też, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. : No tak, ale „Gazeta” to „Wyborcza”, a to jednak „Dziennik”. : Dobrze, więc chcą wykorzystać „Dziennik” do i ja jestem przekonany, że „Dziennik” pisze o tym w dobrej wierze, bo dziennikarz ma prawo wierzyć w to, co mówią politycy. : No, a gdyby to napisała „Gazeta Wyborcza” to troszkę w złej wierze by było, ale jak „Dziennik” to zawsze w dobrej wierze. : Ale niech pani nie ironizuje, bo ja, mnie się ten artykuł, znaczy ten artykuł jest naprawdę elementem jakiejś wewnętrznej gry, która uważam jest... : Dobrze, czyli można mówić w PiS, nie jest tak, że Marek Kuchciński zakazuje. : Ale czy pani widzi, że ja mówię, no mówię. : Ale właśnie pan podobno jest ministrem, też o tym piszą, że tylko pan może występować. : No ale nie,
ale nie, przecież to bzdura, pani redaktor. Ja akurat występuję. : Ale pan jest, pan jest tutaj. : No nie, oczywiście, że jestem, mam nadzieję przynajmniej. : Czyli trzeba ukrócić te świństwa, które ktoś robi Markowi Kuchcińskiemu? : Znaczy nie ukrócić, wie pani, ja uważam, że po prostu, myślę, że to jest po prostu nieeleganckie. Mnie jest przykro, że w PiS znajdują się osoby, które chodzą do mediów i opowiadają bzdury, po prostu. : Jeszcze, aha powiem kto jest naszym gościem, jeszcze raz, dla tych, którzy dopiero włączyli radio, Michał Kamiński eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości. : Dzień dobry, wszystko się zgadza, to ja. : Panie pośle, niedawno esperanto miało zniknąć z programu polskiego radia, a teraz czytamy, że ukraińskie wiadomości znikają z TVP3. : No to jest jakiś niebywały skandal. : Ale 11 grudnia Związek spotkał się z Ewą Świecińską, szefową publicystyki „trójki” – „powiedziała nam, że od stycznia programu nie będzie – powiedział pan Tyma. Dodała: że jak Ukraińcy chcą oglądać program w swoim
języku, to mogą sobie kupić anteny satelitarne – jak to usłyszałem to zaniemówiłem” – powiedział Tyma w „Gazecie Wyborczej”. : Jeżeli jest to prawda to jest to niebywały skandal. Ja muszę powiedzieć, że... : No prawda, chyba Tyma nie kłamie. : No, stosunek do mniejszości narodowych jest wyznacznikiem, po prostu przyzwoitości i kultury w danym państwie. Ja powiem szczerze, że – ja rumienię się ze wstydu, jak słucham, że polska Telewizja Publiczna odmawia mniejszości ukraińskiej, która w naszym kraju, i to trzeba sobie jasno powiedzieć też wiele wycierpiała – odmawia dzisiaj programu w języku ukraińskim. Dla mnie jest to skandal. Wie pani, akurat tak się dziwnie składa, ja w tym tygodniu będę gościł grupę 50 pracowników Rady Najwyższej w Kijowie, których ja zaprosiłem do Parlamentu Europejskiego żeby im pokazać, jak funkcjonuje Parlament Europejski. Ja naprawdę wiem, bo jak pani wie, ja byłem bardzo zaangażowany i w pomarańczową rewolucję. : Wiem, dlatego pana pytam. : I w ogóle w przyjaźń polsko-ukraińską. :
O audycje ukraińskie. : Ja chcę powiedzieć, że takie gesty no mogą niszczyć to, co dało się w ciągu ostatnich paru lat uzyskać. To znaczy naprawdę, ja myślę rosnące pojednanie i zrozumienie między Polakami i Ukraińcami i to takie prawdziwe, nie tylko to deklarowane przez polityków, chociaż ono jest ważne, ale także na takim poziomie zwykłej sympatii. : No dobrze, to co zrobić, żeby pani dyrektor TVP3 zrozumiała. : Ja będę, myślę, że w tym artykule wypowiada się ważny polityk PiS, Adam Lipiński, który mówi, że zrobi wszystko żeby, my będziemy po prostu pisać... Ja jestem skłonny pisać protest w tej sprawie. I myślę, że my jako partia po prostu zareagujemy, dlatego że telewizja publiczna powinna szanować, to zresztą jest elementem jej misji. Ukraińcy w Polsce są obywatelami Rzeczpospolitej i mają prawo... : Pani Święcińska mówi: „A TVN24 dlaczego nie nadaje takich audycji ?”. : Znaczy, różnica między TVN24 a TVP3 jest taka, że TVP3 jest telewizją publiczną, po prostu. I spełnia swoją misję. Telewizja
komercyjna nie musi, po to mamy telewizję publiczną między innymi, by ona wypełniała lukę, której z naturalnych powodów nie są w stanie wypełnić telewizje czy stacje komercyjne. : Panie pośle, wczoraj, to dobrze, że pan będzie interweniował i pan Adam Lipiński, wczoraj Roman Giertych wicepremier powiedział, że stanowisko, że kandydatura na szefa NBP powinna być konsultowana z Ligą Polskich Rodzin. Czy według pana prezydent weźmie to pod uwagę i będzie konsultował kandydaturę? : Nie, nie mam pojęcia, nie mam pojęcia czy pan prezydent będzie to konsultował. Ja rozumiem wypowiedź pana wicepremiera Giertycha. : Bo jak nie to będzie źle – powiedział. : I tak jak ją rozumiem, to w tym względzie się z nią zgadzam, że jak pan prezydent przedstawi tą kandydaturę Sejmowi, no to ona oczywiście będzie podlegać ocenie klubów parlamentarnych. I nikt sobie nie wyobraża żeby było inaczej. : Ja zrozumiałam, że przed, ja zrozumiałam, że przed. : Wie pani no, wydaje mi się, z tego, co wiem, a myślę, że wiem w tej sprawie dość
dużo, to prezydent nie konsultował tej decyzji nawet z partią polityczną, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. : To może źle, bo pan Sulmicki się wycofał, a może w ogóle byłby nieprzegłosowane. : Nie wiem, no wie pani, nie chciałbym na ten temat spekulować, bo pan Sulmicki twierdzi, i nie ma powodu żeby mu nie wierzyć, że jego rezygnacja była podyktowana kwestiami osobistymi. : Nie, no jeszcze trzy dni temu żona mówiła, że pan Sulmicki będzie rozmawiał z mediami po zaprzysiężeniu. : Czy pani redaktor pozwoli mi, abym nie musiał komentować wypowiedzi żona pana Sulmickiego, bo czuję się bardzo niezręcznie w tej roli. : Dobrze, rozumiem. Ale czy pan już zna te nazwiska, który... : Nie, nie znam. Jeżeli mówię, myślę, że mało kto... : A prezydent zna? : Jestem przekonany, że zna. Prezydent powiedział, że ma dwie kandydatury, on je rozważa i myślę, że wybierze dobrą, dobrą osobę na szefa NBP. : A jak pan myśli, co się stanie z Kazimierzem Marcinkiewiczem? : Ja myślę, ja mam nadzieję mówiłem to i powtórzę, mam
nadzieję, że Kazimierz Marcinkiewicz wejdzie do rządu. Ja chciałbym żeby był w rządzie, ponieważ jest po pierwsze bardzo sprawnym, skutecznym politykiem. : Jest strasznie popularny i duże zaufanie ma. : Jest bardzo popularny, ma duże zaufanie publiczne. : Medialne. : Medialne, dokładnie. I myślę, że dobrze by było, gdyby był w rządzie. : I merytoryczne. : Temu rządowi by pomóc, myślę, że pomógłby Polsce. Tak, cieszę się, że pani podziela moje dobre zdanie na temat Kazimierza Marcinkiewicza. : Podpowiadam panu żeby pan mógł więcej komplementów mówić pod adresem Kazimierza Marcinkiewicza. : I to są szczere komplementy. Zresztą, osobiście Kazimierz Marcinkiewicz jest moim przyjacielem, nawet niedawno mi przypomniał taki fakt, że wystąpił z ZChN na znak protestu przeciwko wyrzuceniu mnie z tej partii. : O, urocze. : Ja nawet tego nie pamiętałem. : Urocze, ale jak pan wie, czy może zadowolić Kazimierza Marcinkiewicza takiego polityka, z takim potencjałem tylko stanowisko ministra, chyba ministra? : Wie pani,
minister konstytucyjny no to, to jest ważne stanowisko w ... : No, ale skoro Kazimierz Marcinkiewicz jest pana przyjacielem, to niech pan powie, czy zaakceptuje to? : A, nie mam pojęcia. Ja mu radziłem i to mogę chyba powiedzieć, mam nadzieję, że się nie obrazi, jak mu radziłem, jak o tym rozmawialiśmy, aby wszedł do rządu. Ale to jest moja rada przecież tylko na zasadzie zupełnie osobistej. Ale chcę powiedzieć, że przecież historia Europy Zachodniej, demokracji w Europie Zachodniej zna przypadki kiedy byli premierzy zostawali ministrami i to jakby nie jest nic nadzwyczajnego. W Polsce pani premier Suchocka była później ministrem sprawiedliwości i nikt nie uważał, że jest to jakiś dyshonor dla niej. : Chyba Kazimierz Marcinkiewicz też tak nie uważa, prawda? : No nie, no więc ja też tak nie uważam. I chciałbym żeby wszedł do rządu, ale to jest jego decyzja, no i to jest jego osobista decyzja. Ja też myślę, można rozumieć, że może Marcinkiewicz ma trochę dość polityki po trudnym roku, ale, ale – i po trudnej
kampanii wyborczej. Ale ja mam nadzieję, powtórzę to chyba czwarty raz... : Tak panu powiedział, że ma dość polityki. : Nie, nie, nie - tak mi nie powiedział. : Nie, nie. Ale wszystko dobrze jest między panią Zytą Gilowską i Kazimierzem Marcinkiewiczem? : Nie rozumiem, jak mam rozumieć pani pytanie. No podejrzewam, że jest wszystko dobrze. : No tak. : No, była wicepremierem w rządzie Marcinkiewicza i Marcinkiewicz... : Ją wyrzucił : Ale ją powołał też. Nie, no pani redaktor. : Dziękuję bardzo, już musimy kończyć. Gościem Radia ZET był Michał Kamiński, eurodeputowany z Prawa i Sprawiedliwości.

Zobacz także
Komentarze (0)