Minister Szyszko mówi o zakrwawionej siekierze pozostawionej przez włamywaczy. Policja nic o tym nie wie
Na posesji należącej do ministra środowiska wycięto drzewa. Jan Szyszko twierdzi, że to nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej zostawiono mu zakrwawioną siekierę. Policja przeczy tym rewelacjom.
25.04.2017 21:10
Posiadłość Szyszki w Tucznie padła ofiarą wandalizmu. Wycięto 33 drzewa, a policja wyceniła straty na 500 zł. Minister z tą wyceną się jednak nie zgadza i mówi o sumie dziesięciokrotnie wyższej. Więcej nieściłośći dotyczy jednak poprzedniego zajścia na tej samej posesji. W rozmowie z Radiem Maryja minister twierdził, że już rok wcześniej doszło do włamania w Tucznie.
Sprawca miał zniszczyć i wyrzucić przed dom trofea myśliwskie, a także pozostawić w domu zakrwawioną siekierę. Mogłoby to sugerować polityczne podłoże zdarzenia. Tymczasem policja twierdzi, że do włamania doszło, ale okoliczności były znacznie mniej dramatyczne. Wybito okno, zaś włamywacz skaleczył się o potłuczoną szybę. Stąd krew na miejscu zdarzenia. Sprawcą okazał się bezdomny, którego policja szybko ujęła.