Minister Szymański krytycznie o debacie na temat Polski. "Bez istotnej wartości"
We wtorek w Luksemburgu odbyło się wysłuchanie Polski w ramach procedury artykułu 7. traktatu o UE. Jego przebieg krytycznie skomentował minister ds. europejskich Konrad Szymański. Jak powiedział, debata ta "nie miała żadnej istotnej wartości dodanej". Według niego sprawy poruszane w jej trakcie są podnoszone przez Komisję Europejską od pięciu lat.
Podczas wtorkowej debaty z udziałem unijnych ministrów Szymański reprezentował Polskę, a Komisję Europejską reprezentowała jej wiceszefowa Vera Jourova. Głos zabierali przedstawiciele 10 państw: Finlandii, Szwecji, Hiszpanii, Danii, Niemiec, Luksemburga, Holandii, Austrii, Irlandii i Grecji. Dyskutowano m.in. o prawach osób LGBT w Polsce oraz pierwszeństwu prawa unijnego nad krajowym.
- Debata dotycząca Polski dotyczyła spraw, które są podnoszone przez KE przez niemal pięć lat. Dlatego nie miała żadnej istotnej wartości dodanej. Szczególnie, że znaczna część tych spraw jest przedmiotem postępowań przed Trybunałem Sprawiedliwości UE - powiedział Szymański
Dodał, że nowym elementem była jedynie sprawa do której Komisja Europejska przed kilkoma dniami nawiązała w korespondencji z polskim rządem. Dotyczy wyczekiwanego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności niektórych rozstrzygnięć TSUE z polską konstytucją.
Zobacz też: Roman Giertych ocenia Czarnka. "Najgorszy z ministrów"
- Zwróciłem uwagę, że polski Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie orzekał w sprawie zgodności aktów prawa UE, w tym traktatów UE z polską konstytucją. Orzeczenia z 2005 i 2010 roku opierały się na prymacie konstytucji RP oraz konieczności uzgodnienia obu porządków prawnych w przypadku kolizji - przekonuje Szymański.
Jego zdaniem, Komisja Europejska nie zareagowała dotychczas na te orzeczenia.
Polski minister krytycznie odniósł się też do uruchomienia przez KE w 2017 roku wobec Polski art. 7 traktatu o UE.
- Jak widać, procedurę art. 7 było bardzo łatwo rozpocząć, dziś nikt nie ma jednak pomysłu, jak ją zakończyć - powiedział Szymański po wysłuchaniu.
Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę z art. 7. traktatu o UE
Art. 7 mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada Europejska może stwierdzić "istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych".
Rada może skierować do takiego państwa swoje zalecenia i wzywać jego przedstawicieli na wysłuchania, a po spełnieniu określonych warunków stwierdzić poważne i stałe naruszenie przez to państwo członkowskie wartości unijnych. Następnie może zdecydować o zawieszeniu wobec takiego państwa niektórych praw wynikających z członkostwa w UE.
Źródło: PAP