Minister spraw zagranicznych podał się do dymisji
Minister spraw zagranicznych Stefan Meller
poinformował, że złożył rezygnację z pełnionej funkcji.
Jak przekonywał, jest pewien, że po jego odejściu MSZ nadal będzie
"pilnować" polskiej polityki zagranicznej.
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 19:01
Od momentu, gdy rozpoczęły się negocjacje koalicyjne PiS z Samoobroną, minister dawał do zrozumienia, że nie widzi dla siebie miejsca w jednym rządzie z Andrzejem Lepperem. Po tych wypowiedziach ministra szef Samoobrony publicznie wyraził opinię, że Meller "robi z siebie żeby nie powiedzieć błazna, to człowieka niepoważnego".
Umowę koalicyjną pomiędzy PiS, Samoobroną a Narodowym Kołem Parlamentarnym, tworzonym przez grupę b. posłów LPR, podpisano w czwartek po południu, gdy Meller przebywał w Sofii na nieformalnym spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO.
Piątkową konferencję prasową w gmachu ministerstwa Meller rozpoczął właśnie od przedstawienie wyników spotkania w Sofii. Dopiero na koniec poinformował o swej dymisji. Minister zapowiedział, że z MSZ odejdzie w momencie, gdy wręczone zostaną nominacje nowym członkom rządu, co stanie się zapewne 5 maja - w przyszły piątek.
Zaznaczył jednak, że nie ma wątpliwości, iż MSZ nadal będzie miejscem, "gdzie powstają niespiesznie, ale dobre pomysły". Ministerstwo nie jest organizacją feudalną. To nie jest tak, że odchodzi książę i wszystko się wali - mówił Meller. Jest to miejsce pracy, w którym mam świetnych zastępców. Ministerstwo ma olbrzymią armię świetnych pracowników, mądrych i doświadczonych osób - zaznaczył.
Wśród prawdopodobnych kandydatów na następcę Mellera, media wymieniały w ostatnich tygodniach nazwiska wiceminister spraw zagranicznych Anny Fotygi, uważanej za zaufaną osobę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego oraz obecnego ministra obrony Radka Sikorskiego.