Minister Rostowski przyznaje się do błędu
- Na pewno nie wykazaliśmy wystarczającej wrażliwości na to, jak ważną rzeczą dla setek tysięcy młodych ludzi jest internet. W pewnym sensie nic dziwnego, bo ja mam 60 lat - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w audycji "Gość Radia ZET" o umowie ACTA. Stwierdził, że w tym porozumieniu nie ma niczego, czego nie ma już w polskim prawie.
01.02.2012 | aktual.: 01.02.2012 12:33
: Panie ministrze, Martin Schultz, szef Parlamentu Europejskiego, zelektryzował polską opinię publiczną, mówiąc, że wejdziemy do strefy euro w 2015 roku. Tak mu powiedział premier Tusk. Czy jemu się pomyliło, czy premierowi się pomyliło? : Jemu się pomyliło. : Pomyliło się, bo... panowie w ogóle nie rozmawiali na temat daty. To skąd wytrzasnął 2015 rok. : Znaczy on tak mówił, a potem chciał dobrze zrobić na tym spotkaniu rady, mówiąc, że skoro Polska będzie gotowa - premier wspomniał, że będziemy spełniali te kryteria, tego nowego paktu w 2015 - to pan Schultz stwierdził, że tym bardziej powinna mieć prawo obecności. Nie wiem, jak to się stało. Czasami podczas szczytów politycy są troszkę nadpobudliwi i dochodzą do wniosków, które są zupełnie nieuprawnione. : To powiedzmy jeszcze raz, kiedy Polska będzie gotowa wejść do strefy euro? : Znaczy, to się komplikuje o tyle, że warunki, które do niedawna były uważane za najtrudniejsze - fiskalne, budżetowe - będziemy formalnie spełniali już w tym roku. Bo
zlikwidujemy nadmierny deficyt. Warunki paktu fiskalnego, jak powiedział premier, będziemy spełniali prawdopodobnie w 2015 roku, ale te inne warunki, które wydawały się kiedyś łatwiejsze - stóp procentowych, długoterminowych stóp procentowych na obligacjach państwowych, inflacja, kurs - stają trudniejsze, ale oczywiście najważniejsza rzecz jest zupełnie nie w tym. : Czy chcemy w ogóle wejść do euro? : Odpowiedź jest oczywiście, że nie, póki euro nie będzie naprawione, póki strefa euro nie będzie miała mechanizmów, które stanowią ją bezpieczną dla takiego, w ogóle dla krajów, ale także dla Polski. Jeden z plusów tego paktu jest taki, że jest on jednym z kroków na drodze do przebudowy strefy euro tak, aby była bezpieczniejsza dla jej członków i dla jej ewentualnych członków. : Panie ministrze, dlaczego mamy podpisać pakt fiskalny? Jeszcze musi się zresztą parlament zgodzić na to żebyśmy podpisali pakt fiskalny. : I kilkanaście innych parlamentów. : Dlaczego mamy podpisać i czy pan chce żebyśmy podpisali pakt
fiskalny? : Ja powiem pani tak, że myśmy wynegocjowali bardzo ważną rzecz; to znaczy wynegocjowaliśmy to, że na tych szczytach strefy euro, siedemnastki, nie będą dyskutowali o sprawach, które dotyczą całej Unii. I o to nam chodziło. Była próba, można by powiedzieć skoku na Unię, przez jedno państwo w szczególności. : Chodzi o Francję, tak. : O jedno państwo w szczególności i dzięki naszym działaniom, Polski, ten skok się nie udał. Myślę, że to jest ważne. Jak myśmy wynegocjowali zapisy, które zapewniają, że nie będą mogli dyskutować o ogólnie unijnych sprawach na swoich zamkniętych szczytach strefy euro, że te szczyty nie będą miały miejsca przed szczytami ogólnej rady, czyli, że nie będą mogli się przygotowywać i uzgadniać stanowiska już formalnie, bo o to im też niektórym, jednemu szczególnie państwu, chodziło. No to jak to wynegocjowaliśmy, to już potem musieliśmy podpisać, bo wynegocjowaliśmy na zasadzie takiej, że mówiliśmy jasno, jeżeli tych warunków nie będzie to nie podpiszemy. Nie można z jednej
strony powiedzieć, że to są warunki, które są dla nas konieczne, żebyśmy mogli przystąpić, a potem nie przystąpić. Nikt inny, tak naprawdę, o te warunki nie walczył z wyjątkiem Polski. Polska je wynegocjowała i musiała podpisać. Dla nas ten pakt jest poza tym neutralny, zagrożenie... : Ale jak neutralny, jak odbiera nam część suwerenności. : Nie odbiera nam żadnej suwerenności. : Mogą być, możemy ponosić kary na przykład jak będzie zwiększony dług publiczny. : Nie, nie, po pierwsze dopiero po przystąpieniu do strefy euro. : Dopiero, tak? : Tak. : No to ja zacytuję pana ministra z 20 grudnia 2011 roku – „Polska nie planuje wcześniejszego, przed wejściem do strefy euro, przyjęcia zasad fiskalnych”. : Bo nie przyjmujemy zasad fiskalnych, podpisujemy tylko pakt. : A w tym pakcie nie ma zasad fiskalnych. : Są, ale nie takie, które by obowiązywały kraje, które nie należą do strefy euro. : Czyli nas kary nie obowiązują, tak? Bo nie należymy do strefy euro. : W ogóle, do momentu, kiedy przystąpimy do strefy euro i
to jest też coś, co wynegocjowaliśmy, ale dużo wcześniej, na wcześniejszym etapie tych dyskusji. Więc ja myślę, że dobrze podsumowała to „Rzeczpospolita” dzisiaj rano. Ta wojna, że ten wynik tych negocjacji i ten kompromis jest nie tyle wygraną Warszawy i do tego się zgadzam, co porażką innej stolicy. : No ta stolica to Paryż. No mówmy już, panie ministrze, czemu pan nie chce, boi się pan Sarkozy`ego, kiedyś Chirac powiedział, żebyśmy milczeli. : Ja się nie boję, ale uważam, że nie jest funkcją ministra, ministra rządu polskiego nawet, czy zaogniać stosunki z jakimkolwiek państwem. : No dobrze, ale proszę powiedzieć, dlaczego Berlin był za, a Paryż nie? : Za czym? : No właśnie. : Za tym, żebyśmy, żeby, ale gdybyśmy nie walczyli, to Berlin by za nas tego nie wywalczył, dlatego że Berlin... : Ale Berlin... : Jeśli mogę, bo skoro pani zadała to pytanie, bardzo prosta rzecz. Francja uważa - i to jest zrozumiałe - że tym mniejsza Unia, tym większa, tym większy jej ciężar, czy to grono decyzyjne, jakiekolwiek ono
by nie było, to tym większy, większa jej waga w tym gronie, a Niemcy uważają, że szersza Unia - tak zresztą jak uważa Wielka Brytania - daje im szersze możliwości na koalicje. I to jest jakby polityka, która jest prowadzona od dziesiątków lat. Niemcy były za przystąpieniem Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej, czy wtedy do Wspólnoty w roku 60.,62., kiedy de Gaulle zawetował. : Tak, ale właściwie no co wywalczyliśmy to, że ... : Wywalczyliśmy to, że jest tak, jak było przedtem. : Ale nie, teraz ja, przepraszam. No właśnie jest tak, jak było przedtem. : A była próba przeprowadzenia zasadniczej zmiany. : No wiem, była próba skoku, tej próby się nie udało, a nam się z kolei nie udało usiąść przy stole euro. : To też prawda, ale zacytuję inną gazetę, przedwczorajszą... : Ale po co cytować gazety. : Nie, nie, ale wydaje mi się, że ładnie to. Nie, nie w sensie takim, że mają rację... : Ja chcę pana myśli, a nie gazetowe. : Ale powiem ładnie, bo ładnie to było powiedziane w tytule, parę dni temu „Nic o was, bez
nas”. Tak, no dobrze by było, gdybyśmy byli przy tym stole, kiedy oni dyskutują swoje, wewnętrzne sprawy strefy euro. I bardzo dobrze by było, gdyby się to udało. Ale jest zrozumiałe, że oni też uważają, że mają prawo dyskutować o swoich sprawach, a myśmy ograniczyli tę dyskusję. : No wiem, czyli jak jesteś w klubie piłkarskim to nie możesz wchodzić do klubu – nie wiem – tenisowego, tak? : No właśnie, i też trzeba rozumieć trochę ich stanowisko. : Ale jak umiesz grać w tenisa. : Ale trzeba zapłacić za wstępne, a my uważamy, że to jest za wcześnie. : Porozmawiamy o ACTA. Czy minister Rostowski wie, co to jest ACTA? : No, ktoś kiedyś ładnie powiedział, że dobrze, że w dzisiejszych czasach rozmawiamy o aktach, a nie o teczkach, jak kiedyś. : Dzisiaj jest właśnie rocznica wyniesienia nazwisk z Instytutu Pamięci Narodowej przez Bronisława Wildsteina, siedem lat temu chyba było. : No właśnie, i to jest już jakby znak postępu, który nastąpił, że bardziej emocjonujemy się przyszłością, wolnością słowa, internetem
niż przeszłością, PRL, itd. Oczywiście ja nie bagatelizuję tego, co się działo za czasów PRL, ale z drugiej strony przychodzi taki moment, kiedy (trzeba) myśleć o przyszłości. I ja się cieszę, że raczej myślimy i debatujemy o przyszłości, niż o przeszłości. : Ale czy opowiada pan się za wolnością w internecie taką, jaką chce młodzież protestująca na ulicach Warszawy? : Jest problem z tym oczywiście, dlatego, że są też prawa własności w internecie, prawa własności do filmów, do różnych rzeczy, które są sprzedawane; część tego porozumienia jest, że chodzi o zwalczanie piractwa. Ale i oczywiście też warto zaznaczyć... : Ale są sankcje, sankcje niewspółmierne do tego... : Ale nie ma sankcji w tym porozumieniu, żadnych sankcji. Ono jeszcze, to porozumienie, nie zostało w ostateczności zresztą... : ...Ratyfikowane : Będzie przez jakiś - jeszcze długi czas - nim będzie ratyfikowane, ale w tym porozumieniu nie ma sankcji, są możliwości sankcji. Z naszych analiz tak naprawdę w tym porozumieniu nie ma niczego, czego
nie ma już w polskim prawie. Ale oczywiście pytanie jest, ja myślę, że bardziej jest pytanie o ducha, jakby podejścia do internetu. I myślę, że tutaj na pewno nie wykazaliśmy wystarczającej wrażliwości na to, jak ważną rzeczą dla wielu, wielu setek tysięcy młodych ludzi, jest interenet. No i w pewnym sensie nic dziwnego. No ja mam 60 lat, nic dziwnego... : No tak, ale ma pan dzieci, premier Donald Tusk ma dzieci... : Nie, nie, ja się nie uzasadniam, wprost przeciwnie, mówię – no, ale mam te 60 lat, więc jest może naturalne, że nie mam aż tej wrażliwości, myślę że ten problem, że to nie stałoby się, gdyby to nie było tak, że stało się trochę na przełomie jednego i drugiego rządu, koniec jednego początek drugiego. Teraz mam nadzieję, bo o samych ACTA, jakby w pewnym sensie wszystko powiedzieliśmy, bo w ACTA nie ma niczego i nie ma wymogów prowadzenia czegokolwiek... : Ale można, ale można, panie ministrze, można. : Przepraszam, ale można i tak, ale można, ale nie musi się. : Ale w ACTA nie tylko są sprawy
dotyczące filmu, muzyki, są o wiele ważniejsze sprawy dotyczące leków, generyków, które można ograniczać ich produkcję, można zatrzymywać w tranzytach te leki, leki, które są ważne dla krajów Trzeciego Świata. Także to są jeszcze ważniejsze sprawy, istotniejsze niż muzyka i film. : Ale z tym się zgadzam, tylko mówimy o tym, co najbardziej jakby zainteresowało... : Boli młodzież. : ...zainteresowało ludzi w Polsce. Z tym co pani mówi to zresztą się zgadzam, ale mówimy o tamtym. I teraz pytanie jest, bo możemy oczywiście długo o tym mówić, ale fakt jest, że ACTA nie będzie wymagało, według naszych analiz, żadnych dodatkowych działań ustawodawczych. I teraz dlatego mówimy o czymś trochę innym, jeśli mówimy o czymkolwiek, mówimy o tym w jakim duchu chcemy podchodzić do internetu, tak. No, bo to, że można różne rzeczy zrobić i to byłoby jakby zgodne z ACTA, no to to jest prawda, ale można te rzeczy było zrobić nawet bez ACTA, jakby ktoś chciał i ktoś chciał działać represyjnie. No ja myślę, że jest bardzo ważne
żebyśmy sobie zdali sprawę nie tylko jako rząd, tylko jako cała klasa polityczna, bo dla mnie jest trochę absurdalne, jak widzę posłów Prawa i Sprawiedliwości nagle występujących w roli obrońców wolności, wolności słowa, wolności internetu, ale jest fakt, że na przełomie tych dwóch rządów, no nie wyczuliśmy, nie zdawaliśmy sobie sprawy jakie to jest ważne, myślę że w przyszłości będzie troszkę lepiej, bo ten nowy rząd jest chyba najmłodszy : Czyli ten sam rząd. : No, ale skład – jest, to jest chyba najmłodszy rząd całego 20-lecia i mam nadzieję, mimo że dwaj ministrowie bezpośrednio zaangażowani w tą sprawę nie są wśród najmłodszych, ale mam nadzieję, że fakt, że mamy o tyle młodszy rząd teraz, no to jest pewna inwestycja też w przyszłość, ale oczywiście wtedy, jak są zmiany, jak zmieniają się ludzie na stanowiskach to wtedy właśnie rzeczy, jakby są niedopatrzenia. : No tak, ale można było, panie ministrze, ale można było po prostu tego dokumentu nie podpisywać w Tokio, nikt nas nie zmuszał do tego. : Nikt
nie zmuszał, ale z drugiej strony jakby nie było merytorycznych argumentów żeby nie podpisywać. : Tak, ale skoro teraz premier mówi, że być może będą argumenty, które doprowadzą do tego, że nie będzie ratyfikacji tego dokumentu, no to skoro teraz znajduje argumenty, to szkoda, że wcześniej państwo nie powiedzieli dobrze, nie podpisujemy, będziemy konsultować, ale nie wykluczamy. : Nie, ale tutaj chodzi o to, że według ekspertyz, które mamy to tak naprawdę te ACTA, trochę tak jak pakt fiskalny, niespecjalnie dużo zmieniają, tak. I teraz, nie, ale moment... : Ja wiem, no ale premier zmienił zdanie. : Ale będziemy, nie, ale to co premier powiedział było tak, to na zasadzie tych ekspertyz podpisano, ale jesteśmy otwarci na to i jeżeli ... : Będą nowe... : ...podczas konsultacji pokaże nam się, że jednak są zagrożenia, no to jesteśmy otwarci na dostosowanie się. Ja myślę, że no to jest takie właśnie otwarte stanowisko i wrażliwe na niepokoje, które powinno było być od początku. Ale jak mówię, nie moja, ja nie
będę bił się nie w swoją pierś i myślę, że no, ja na pewno uważam, że to jest dla nas dobra nauczka. Dobra nauczka, że musimy być świadomi tego, że świat się zmienia, i że nie możemy tylko trzymać się naszych takich, no tak trochę urzędniczo zdefiniowanych teczek. : Pamięta pan, panie ministrze, awanturę o samolot prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Brukseli, jak pan bronił tego, że nie został samolot użyczony panu prezydentowi, szef kancelarii premiera koordynował loty wszystkich VIP-ów, czytamy w „Rzeczpospolitej” „Tomasz Arabski odmówił bezpodstawnie prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu samolotu, gdy ten chciał lecieć w 2008 roku” w Brukseli, pan wtedy bronił ministra Arabaskiego i rządu, że słusznie, że samolot nie został użyczony. : Uważałem, że Lech Kaczyński nie powinien być na tym szczycie. Bo była umowa, że prezydent Lech Kaczyński będzie zajmował się NATO i ONZ, a premier i rząd będą reprezentowali Polskę w Unii Europejskiej, prezydent Lech Kaczyński złamał tę umowę. : No tak, ale była gorsząca awantura o
samolot, pamięta pan, że prezydent musiał wyczarterować samolot, że rząd odmówił mu samolotu, wstyd trochę. : No, ale z drugiej strony była sytuacja taka, że ten szczyt był ważny, tam były naprawdę ważne sprawy do negocjowania. : Ale prezydent i tak przyleciał. : Ale chwileczkę, no i dzięki Bogu jakoś daliśmy, zresztą pani może ten szczyt pamięta. : No właśnie pamiętam też rozmowę z panem. : I może pani też pamięta, jak to wszystko wyglądało i ja myślę, że były też gorszące, inne gorszące sceny, ale zostawmy to na boku. To co było ważne, było, że to nam bardzo utrudniło całą strategię i taktykę negocjacji, bo tam były dyskutowane sprawy, przy których powinien był być obecny i byłem zresztą obecny w końcu jako minister finansów. To nam bardzo utrudniło całą strategię i taktykę negocjacji. Jeśli chodzi o sam raport, to myślę, że to jest pytanie do ministra Arabskiego, bo dokładnie nie wiem co tam jest napisane, ale uważam, że prezydent nie powinien był przyjechać, tyle. : I ostatnie pytanie nie obniży pan, nie
zrobi pan nic z benzyną, bo też protestują kierowcy... : Znaczy ja nie mam możliwości, prawo unijne po prostu absolutnie uniemożliwia, jest dyrektywa, która jasno określa ile ta akcyza musi być, jasne zupełnie przejrzyste reguły, bzdury, które mówią niektórzy posłowie PiS, że Wielka Brytania na wyspach Hebryd i Orkney mogła obniżyć akcyzę. Tak, mogła, ale Wielka Brytania ma najwyższą, jeden z najwyższych poziomów akcyzy i jest wiele powyżej poziomu minimalnego, który obowiązuje wszystkie kraje Unii Europejskiej, a my jesteśmy na tym poziomie minimalnym, więc po prostu tej możliwości nie mamy. : Ale przed grudniem pan mógł obniżyć. : Według prawa polskiego tak, ale też wtedy przed grudniem byliśmy lekko powyżej tego minimum, a teraz już w nowym roku, przy kursie, który obowiązywał na koniec roku, przepraszam na koniec września i według tej nowej stawki akcyzy w euro to już nie możemy po prostu. : Czy już zapadła decyzja o tym, że wpłacamy pieniądze do MFW i czy to jest 6,7 miliarda? : Kwota, która odpowiada
naszej, znaczy ilość pieniędzy naszej kwocie w MFW to jest raczej 6,3, tymczasem chcemy obserwować co inne kraje naprawdę zrobią. Jak cały świat będzie się składał, no to wtedy podejdziemy do tego jakby życzliwie, ale chcemy zobaczyć, co naprawdę się stanie i kto będzie naprawdę składał się. Bo proszę pamiętać, że to jest na MFW i nie tylko na strefę euro, czy nie tylko na Europę. I w tym jakby drugim rzucie, jeśli mogę powiedzieć, na pewno będzie uczestniczyła Wielka Brytania, Brazylia, Indie, Chiny, więc będziemy to obserwowali. : Dziękuję, minister finansów Jacek Rostowski : Dziękuję bardzo. : Dziękuje Monika Olejnik.