Minister: rodzice, nie posyłajcie dzieci do szkół!
Rodzice, którzy mogą znaleźć opiekę dla
swoich dzieci poza szkołą, powinni zrezygnować z posyłania ich do
placówek, które zawiesiły zajęcia z powodu mrozu - zaapelował wiceminister edukacji i nauki Jarosław Zieliński
podczas konferencji prasowej w Warszawie.
23.01.2006 | aktual.: 23.01.2006 16:38
Gdyby było to jednak konieczne, szkoły powinny zapewnić opiekę zwłaszcza dla najmłodszych - dodaje wiceminister.
Według danych ministerstwa, zajęcia odwołało w poniedziałek około 700 szkół podstawowych, ok. 250 przedszkoli, ok. 500 gimnazjów i niecałe 50 szkół ponadgimnazjalnych. Decyzję taką podejmuje dyrektor szkoły, jeżeli temperatura w klasach jest niższa niż 18 stopni Celsjusza, lub jeśli temperatura o godz. 21 przez dwie kolejne doby wynosi minus 15 stopni lub jest niższa.
Z danych jakimi dysponujemy wynika, że około 11% szkół w całym kraju zawiesiło zajęcia dydaktyczne. Przyczyną tej decyzji jest nie tylko temperatura, ale też niesprawne środki transportu, którymi dysponują szkoły. W trosce o bezpieczeństwo dzieci apelujemy do organów prowadzących szkoły, aby zapewniły alternatywny transport i opiekę nauczycieli dla tych dzieci, które nie mogą zostać w domu - powiedział Zieliński.
W sześciu województwach, jak przypomniał minister, trwają ferie. W pozostałych część dyrektorów zdecydowała się zamknąć swoje placówki na czas od jednego do trzech dni, głównie z powodu problemów z ogrzewaniem sal lub dowozem dzieci.
Żaden z wojewódzkich kuratorów oświaty nie skorzystał z możliwości zwrócenia się do ministra edukacji o możliwość odwołania zajęć w całym województwie. Taką możliwość prawo daje kuratorowi w sytuacjach nadzwyczajnych - powiedział Zieliński.
Wiceminister wyjaśnił ponadto, że wyznaczone przez dyrektorów wolne dni szkoły odpracują po ustaniu mrozów, np. organizując zajęcia w soboty. Zaznaczył też, że przerwy w lekcjach spowodowane mrozami nie spowodują zmiany planów resortu odnośnie skrócenia bieżącego roku szkolnego o tydzień.