: A gościem Radia ZET jest prof. Andrzej Rzepliński, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Czy Andrzej Czuma będzie dobrym ministrem według pana, profesor Hołda uważa, że nie ma doświadczenia prawniczego. : Żeby być dobrym ministrem także sprawiedliwości i dobrym prokuratorem generalnym nie trzeba mieć koniecznie doświadczenie prawnicze. : Nie trzeba? : Nie trzeba. : Czyli będzie dobrym. : Trzeba być dobrym politykiem, trzeba być dobrym menadżerem, umieć dobrać sobie zespół współpracowników, dać im szansę pracy i mieć oczywiście pewną wizję resortu, który się obejmuje. To nie jest tylko wymachiwanie pałką, jak niektórym się zdaje. To jest potężny resort, który jest przede wszystkim głównym legislatorem rządu. Ciągle przed nami jest powołanie na przykład komisji reformy prawa polskiego, której nie ma, a są we wszystkich poważnych krajach europejskich. Mamy znakomitych europeistów, a nie ma w ramach, nie ma komisji, więc nie ma i sekcji prawa europejskiego. : No tak, ale żeby zmieniać, żeby coś
robić czy trzeba mieć pozycję w środowisku prawniczym, bo media pisały, że profesorowie są oburzeni, że polityk został wybrany ministrem. : No tak, no ale przecież generał armii nie zostaje ministrem obrony, a generał policji ministrem spraw wewnętrznych, więc... : Czyli profesor Rzepliński nie jest oburzony? : Nie, nie, na pewno nie. : Czyli co może zrobić Andrzej Czuma według pana, jak może usprawnić resort? : No przede wszystkim musi dobrać zespół współpracowników. Jak rozumiem dwóch wiceministrów zostaje pan Czaja, pan Wrona. Ważne jest kogo wybierze na prokuratora krajowego i jak ułoży sobie z nim współpracę, i jakim sam będzie chciał być prokuratorem generalnym. Nie trzeba znać biegle kodeksu postępowania karnego żeby być dobrym, bardzo dobrym prokuratorem generalnym nie wtrącając się w konkretne śledztwa i nie robiąc wymachiwania co trzeci dzień przed kamerami telewizorów. : Ale minister Ćwiąkalski miał taką zasadę, że się nie wtrącał do konkretnych śledztw w przeciwieństwie do swojego poprzednika. :
Ja uważam, że nie powinien się wtrącać, ale to nie znaczy, że nie powinien kierować. I nie wiemy czy minister Ćwiąkalski kierował czy nie kierował, bo on się rzeczywiście najprawdopodobniej nie wtrącał do konkretnych śledztw. I po pierwsze nie inicjował spraw, które mogą mieć jakieś znaczenie medialne i tworzyć z ministerstwa, z całego tego resortu, takie biuro wyborcze jakiegoś polityka. : A słuszne kary ponieśli za samobójstwo Pazika prokurator krajowy, wiceminister sprawiedliwości, minister sprawiedliwości, dyrektor więzienia, szef więziennictwa? : To nie są kary, to są sankcje polityczne. No trochę to było tak, że operacja się udała, jak twierdzili, ale pacjent nie żył, więc w sytuacji, w której to trzeci, kolejny pacjent umarł na stole operacyjnym premier naprawdę nie miał innego wyjścia. Bo w moim przekonaniu i Franiecki nie musiał popełnić samobójstwa, i zanim popełnił to powinien być specjalnym więźniem, dlatego że zginęła furgonetka pełna akt specjalnych i to furgonetka policyjna. Więc od tego
momentu, w tej sprawie wszystko musiało się na monitorach specjalistów, tych, którzy kierowali tym zapalać na czerwono. : A dyrektor więzienia nie ma sobie nadal nic do zarzucenia, twierdzi, że jak ktoś chce się powiesić, popełnić samobójstwo więzień chce to może to zrobić. : Komisja śledcza, która jak rozumiem powstanie, nie sądzę żeby była w stanie cokolwiek wykazać panu dyrektorowi, podległych mu funkcjonariuszom, dlatego że mieli dość czasu żeby uzgodnić taką wersję, która jest dla nich wygodna. Pan skazany Pazik w tej celi nie powinien nigdy się pojawić, ona nie była absolutnie przygotowana żeby więźnia specjalnego, jakim był Pazik, nie ze względu na to, że on mógł uciec, albo popełnić jakieś poważne przestępstwo w więzieniu, nie. Z zupełnie innego względu to był więzień specjalny Rzeczypospolitej i on w więzieniu płockim nie powinien się znaleźć, bo nie było ono przystosowane. Inaczej niż publicyści nie twierdzę, że nikt nie powinien być trzymany w więzieniu położonym blisko miejsca, gdzie popełnił
przestępstwo, bez przesady. Natomiast ta cela nie była przygotowana dla takiego więźnia i z takim celem jakim on był, powinien być traktowany jako więzień specjalny. Więc tu to na pewno procedury, nie dlatego, że zostały naruszone, ich tak naprawdę nie ma. Nie ma w Polsce, liczę na to, że komisja śledcza się tym zajmie, a nie rozwikłaniem jakiś spraw technicznych do czego są powołani prokuratorzy. : Czyli słusznie, że powstaje taka komisja, według pana? : To wszystko zależy jaka ona będzie. Jeżeli to będzie tak, jak w wielu krajach zachodnich, że celem komisji śledczej nie jest okładanie się kułakami po głowie, ale wspólne i rządzących i partii opozycyjnych działanie w celu, na tle konkretnej sprawy. Mamy konkretną sprawę zabójstwa Krzysztofa, czy mordu na Krzysztofie Olewniku i jeżeli to będzie tylko punkt wyjścia, a celem będzie dopracowanie się takich procedur, które po pierwsze uniemożliwią funkcjonowanie grupy przestępczej przez sześć lat, a po drugie, które sprawią, że właśnie specjalni przestępcy, z
różnych względów, będą chronieni i nie będą narażać państwa polskiego na takie dowody, że jest słabe, że jest niesprawne. : Ale co ta komisja, jeżeli dyrektor zwolniony uważa, że nie było żadnych szans. : No nie było. : To jest trochę walka z wiatrakami, jeżeli szef więziennictwa, żaden z tych panów nie ma sobie nic do zarzucenia, to co może zrobić komisja, przecież komisja nie będzie mówiła, jak powinien dyrektor więzienia postępować? : No, mówiąc to co mówi dyrektor zakładu karnego, udowadnia : przecież mieliśmy skandal z Rumunem, z obywatelem rumuńskim : ...że nie powinien być w ogóle powołany na tę funkcję. : mieliśmy skandal w więzieniu krakowskim i co się wydarzyło, nic się nie wydarzyło. : No i też dyrektor mówił, że wszystko było w porządku, dyrektor szpitala w więzieniu krakowskim też mówił, że wszystko było w porządku. To świadczy o tym, że nie jest dobrze z etyką wśród wyższych oficerów więziennictwa. : No i co, tę etykę może zmienić komisja śledcza? : Może rozpocząć, jeżeli to będzie tak zwana
komisja taka, gdzie i eksperci będą mieli dużo do powiedzenia i wszyscy połowie będą kooperowali dla końcowego sukcesu poprawy funkcjonowania państwa polskiego, na tym konkretnym odcinku to jest szansa, że się rozpocznie zmiana na lepsze. Jeżeli się będą okładać kułakami i wygrywać między sobą poszczególnych świadków, to oczywiście się skończy niczym. : Powiedział Andrzej Rzepliński.