"Minister kłamie". Błaszczak apeluje do MON

W grudniu 2022 roku do Polski wleciała rosyjska rakieta, która spadła w rejonie Bydgoszczy. Sprawa została upubliczniona dopiero w kwietniu 2023 roku, gdy szczątki znalazła przypadkowa osoba.

Ówczesny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak mówił, że dowiedział się o sprawie w kwietniu i oskarżał Dowództwo Operacyjne Rodzajów Siły Zbrojnych o to, że nie przekazało mu informacji o pocisku w polskiej przestrzeni powietrznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Mariusz Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd, mówiąc lub sugerując, że o kwestii rakiety dowiedział się dopiero w kwietniu - powiedział w rozmowie z TVN24 wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.

- Będziemy informować o tej sprawie. Chciałbym, żeby opinia publiczna miała jawną i pełną informację, uważam, że to się opinii publicznej należy - zadeklarował wiceminister.

Do tych słów odniósł się były szef resortu obrony, a obecnie przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.

"Minister Cezary Tomczyk kłamie. Niech Pan odtajni raport NIK w tej sprawie. Jest tam potwierdzenie tego, że wszystko, co mówiłem w sprawie rakiety, było prawdą. Ma Pan odwagę, czy dalej będzie Pan brnął w kłamstwa i insynuacje?" - napisał Mariusz Błaszczak.

Prace nad raportem ws. rakiety NIK skończył w lipcu 2023 roku. Dokument trafił następnie do MON. Resort pod przewodnictwem Błaszczaka wydał wówczas komunikat, w którym napisano, że dokument "potwierdza to, co minister Błaszczak mówił publicznie: 16 grudnia 2022 r., ani później, minister nie był informowany przez Dowódcę Operacyjnego ani Szefa Sztabu Generalnego o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej ani upadku rakiety".

Czytaj więcej:

"Nowy rozdział władzy Putina". Co przyniesie śmierć Nawalnego?

Uderzyli w statki i rakiety rebeliantów. Armia USA potwierdza