Mimo koronawirusa, wybory bez zmian 10 maja? "To zbrodnia"
Szymon Hołownia w programie WP #Newsroom mówił o tym, że dla niego - kandydata bezpartyjnego - zaczęcie wszystkiego od początku, jeśli doszłoby do przełożenia wyborów, byłoby "szalenie trudne". - Jednak nawet wiedząc to, ile będzie nas to kosztowało, wyborów 10 maja z czysto ludzkich powodów przeprowadzić nie można. To byłaby zbrodnia z punktu widzenia etycznego, to by było wysyłanie ludzi na chorobę, to byłoby robienie polityki po trupach - ocenił.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że … Rozwiń
Transkrypcja:
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że na przykład dla mnie, bo tam dla kandydatów partyjnych to jeszcze pół biedy - oni sobie zostają dalej wicemarszałkami Sejmu, europosłami.
Ale dla nas to jest naprawdę bardzo poważna rzecz, bo jeżeli mając te zasoby jakie mamy, czyli zasoby czysto obywatelskie.
Nie mając struktur partyjnych, nie mając tego spokoju, że tak powiem, który mają inni, mówią, że należy przełożyć wybory.
To dla mnie to jest rzecz i dla naszego ruchu, która jest naprawdę szalenie trudna. Dlatego, że jeżeli my staniemy przed koniecznością jeszcze raz robienia tego wszystkiego.
A więc zbiórki obywatelskiej, zbierania podpisów, robienia tych wszystkich rzeczy, które robiliśmy wielkim wysiłkiem do tej pory, to będą to naprawdę bardzo trudne chwile.
I chyba żaden z kandydatów, który w tej chwili jest w grze, nie będzie mógł się z ceną, którą za to zapłacimy z nami równać.
Natomiast ja uważam i mówię to z całą odpowiedzialnością, że nawet wiedząc to, ile nas to będzie kosztowało, wyborów 10 maja z czysto ludzkich powodów przeprowadzić po prostu nie można.
To by była zbrodnia z punktu widzenia etycznego. To by było wysyłanie ludzi na chorobę, a może nawet i na gorsze przypadki.
To by było robienie polityki w sensie dosłownym po trupach.