Miłosz i Szymborska w podziemiu
Przy huku pociągów londyńskiego metra, zagłuszany przez komunikaty z głośników, brytyjski minister ds. Europy Denis McShane uroczyście odczytał wiersz Czesława Miłosza "Ale książki" i odsłonił plakat z jego tekstem, który przez miesiąc będzie ozdobą stacji Westminster. Miłosz jest znów drukowany w podziemiu - powiedział żartobliwie minister.
W czasie uroczystości, której towarzyszyła muzyka Fryderyka Chopina w wykonaniu kwartetu smyczkowego, podkreślono, że Miłosz inauguruje w W. Brytanii wejście Polski do UE. Wtorek jest bowiem zarówno w tym kraju, jak i w Polsce pierwszym dniem roboczym po rozszerzeniu UE 1 maja.
Ambasador RP Stanisław Komorowski przypomniał, że Czesław Miłosz od kilku lat jest obywatelem Krakowa, gdzie przeniósł się z Berkeley w Kalifornii, co McShane skwitował kolejnym żartem: "Kraków to odpowiedź cywilizacji na Kalifornię".
Miłosza "zluzuje" po 4 kilku tygodniach Wisława Szymborska. Jej wiersz "Małpy Breugla" w angielskim tłumaczeniu nie będzie jednak wisiał na stacji, lecz w pociągach w ramach popularnej w W. Brytanii inicjatywy popularyzowania poezji "Poets in the underground".
"Lepsza polityczna współpraca między narodami poszerzonej UE zależy od tego, czy te narody będą się lepiej rozumiały. Kultura jest tym czynnikiem, który służy lepszemu zrozumieniu" -powiedział z okazji uroczystości ambasador Komorowski.
Zwrócił przy tym uwagę, że w ostatnich tygodniach w Londynie i innych miastach odbyły się liczne imprezy kulturalne promujące Polskę, w tym muzyczne i filmowe. "Mam nadzieję, że podróżni londyńskiego metra dostrzegą wiersze Miłosza i Szymborskiej i że skłoni ich to do zainteresowania się Polską, jej kulturą oraz jej sąsiadami" - powiedział ambasador.
Westminster to stacja kolejki położona najbliżej w stosunku do parlamentu, Downing Street i opactwa westminsterskiego, stąd korzystają z niej parlamentarzyści, pracownicy rządowi i turyści.