Miller zaatakował Morawieckiego. "Premier polskich śmierci"
Podwyżki cen oraz pandemia COVID-19 to jedne z najważniejszych tematów ostatnich dni. Do debaty włączył się były premier Leszek Miller. "Jeśli Donald Tusk jest premierem polskiej biedy, to Mateusz Morawiecki jest premierem polskich śmierci" - ocenił eurodeputowany w mediach społecznościowych.
Ostatnie podwyżki cen gazu solidnie uderzą po kieszeni Polaków. W niektórych miejscach wzrost może wynieść nawet kilkaset procent. - Czy wyście powariowali?! Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek - przekazał w czwartek lider Platformy Donald Tusk, apelując do szefa rządu o reakcję.
W odpowiedzi premier Mateusz Morawiecki nazwał szefa PO "premierem polskiej biedy". - Cieszę się, że wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych, polskich rodzin - ironizował szef rządu.
Rząd nie walczy z pandemią? Miller ostro o Morawieckim
"Jeśli Donald Tusk, zdaniem Mateusza Morawieckiego jest premierem polskiej biedy, to Morawiecki jest premierem polskich śmierci" - oświadczył w niedzielę po południu europoseł Leszek Miller, były szef SLD.
Wszystko wskazuje na to, że były premier nawiązał tym samym do drastycznie rosnącej liczby zgonów. Mimo kolejnej fali pandemii, rząd nie zdecydował się wprowadzić drastycznych restrykcji sanitarnych. Od września 2021 z powodu COVID-19 zmarło w Polsce ponad 21 tys. chorych. Łączna liczba zgonów w kraju nieuchronnie zbliża się do 100 tys. ofiar.
- Jedyną szansą ochrony przed Omikronem jest trzecia dawka, a mamy jej deficyt. Ludzie się nie szczepią, uważają, że skoro przyjęli dwie dawki to "już wystarczy", "po co mi trzecia dawka, trochę odporności już mam" - tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Spora część obecnych zgonów to niezaszczepieni lub nie w pełni zaszczepieni seniorzy, których rodziny postanowiły "chronić" przed rzekomymi skutkami szczepień. To zakrawa niemal na morderstwo z premedytacją. Podobnie myślą rodzice, którzy "chronią" dzieci - podkreślał lekarz.
