"Premier polskiej biedy". Morawiecki odpowiada na film Tuska
"Cieszę się, że wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych, polskich rodzin. Trzeba jednak przyznać - długo przyszło nam na to czekać. Razem z Platformą Obywatelską mieliście na to osiem lat rządów i sześć w opozycji" - tak premier Mateusz Morawiecki zaczyna swoje nagranie, które jest odpowiedzią na film Donalda Tuska. "Śmiało można pana nazwać premierem polskiej biedy" - mówi premier i wylicza, jak za rządów Tuska funkcjonowało państwo.
Premier Mateusz Morawiecki umieścił w sieci film, w którym w kąśliwie odpowiada Donaldowi Tuskowi. Przypomnijmy, lider PO w czwartek po południu umieścił w sieci nagranie uderzające w premiera Morawieckiego w związku z podwyżkami cen gazu. - Czy wyście powariowali?! Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek. Premierze Morawiecki, pan na pewno nie ma czasu na zabawę sylwestrową. Mamy przygotowaną ustawę gazową, która może te niebezpieczne idiotyzmy zmienić - przekazał Tusk.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.
- Szanowny panie przewodniczący, przyznam, że z dużym zaskoczeniem odebrałem pana ostatnią wypowiedź. Powiem nawet więcej, cieszę się, że wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych polskich rodzin. Trzeba jednak przyznać, długo przyszło nam na to czekać. Razem z Platformą Obywatelską mieliście na to osiem lat rządów i sześć w opozycji - mówi premier Morawiecki i wymienia trzy wskaźniki, "aby sprawdzić, jak bardzo Tusk przejmował się życiem polskich rodzin".
"Śmiało można pana nazwać premierem polskiej biedy"
- W 2014 roku, dokładnie wtedy, gdy opuszczał pan Polskę, żeby robić karierę w Brukseli, samotna matka dwójki dzieci, o której pan mówił, na minimalnej krajowej nie zarobiłaby na rękę nawet 1250 zł. Nie wspominając o tym, że nie mogła liczyć na takie programy, jak choćby 500 plus, których przecież nie było. Samotna emerytka z Wawra mogła spodziewać się zaledwie 830 zł brutto minimalnej emerytury. Nawet nie chcę mówić, ile z tego zostawało jej na rękę, a jednocześnie dokładnie w tamtym czasie co dziesiąty Polak był bezrobotny. Śmiało można pana nazwać premierem polskiej biedy - powiedział premier Morawiecki.
Morawiecki stwierdził, że Tusk nigdy nie interesował się losem polskich rodzin. Premier zaoferował Tuskowi "możliwość poprawy".
- Proszę się nie przejmować zanadto. Rozwiązania systemowe i zabieganie o polską rację stanu już wzięliśmy na siebie. Dzięki działaniom rządów Prawa i Sprawiedliwości już od jutra, od 1 stycznia, w życie wejdzie Polski Ład. Zyska na nim realnie 18 milionów polskich obywateli. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z pewnym przedsiębiorcą, właścicielem polskiej firmy z najwyższej półki. Dzięki Polskiemu Ładowi 90 proc. z jego 8000 pracowników zyska na zmianach podatkowych. Ale to nie wszystko. Kilka dni temu zaczęła działać tarcza antyinflacyjna. Niższe ceny paliwa widzimy już na wszystkich stacjach benzynowych. Od stycznia niższe podatki będą na gaz, ciepło systemowe i prąd. Skorzysta na tym każde gospodarstwo domowe - powiedział Morawiecki.
"Nie przypomina pan sobie? Ja również"
Premier dodał, że osoby w trudniejszej sytuacji dostaną dodatki osłonowe. - Udało nam się również przekonać Komisję Europejską, by w Polsce obowiązywał okresowo zerowy VAT na żywność. Tak, tak. Ten sam VAT, którego stawkę pan podniósł, a z którego pobór wyciekał przez wasz dziurawy system podatkowy. Proszę uczciwie przyznać. Czy kiedy za waszych czasów kryzys uderzył w polskie rodziny i firmy, a bezrobocie po prostu szalało, czy zaproponowaliście jakiekolwiek działania porównywalne z tarczą antykryzysową albo jakąś tarczę antyinflacyjną, kiedy inflacja krążyła wokół 5 proc.? Nie przypomina pan sobie? Ja też sobie nie przypominam - mówił Morawiecki.
Premier stwierdził, że Tusk chował głowę w piasek za każdym razem, gdy za rządów PO występował jakiś kryzys. - Jakieś dwa metry pod ziemią. Chował pan głowę, choć właśnie wtedy trzeba było chronić polskie rodziny. Dziś pan zwraca uwagę na wysoką inflację i wysokie ceny energii, ale prawda jest taka, że to są problemy, którym zaradzić można u źródła, a dokładnie wpływając na decydentów odpowiedzialnych za obecny kryzys energetyczny - powiedział Morawiecki. - Wiem jednak, że od twardych negocjacji na europejskim forum niektórzy wolą poklepywanie po plecach - dodał premier.
Premier przygotował listy
Morawiecki, zwracając się do byłego premiera, powiedział też o przygotowanych przez siebie listach, które we własnym imieniu Tusk może przekazać do wskazanych adresatów. - Pan, jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, w każdej chwili mógłby zacząć zabiegać o to, by pana koledzy z Brukseli zreformowali wreszcie handel emisjami CO2, a Angela Merkel z pańskiej partii, zamiast dążyć do realizacji niemiecko-rosyjskiego porozumienia w sprawie Nord Stream 2, żeby raczej próbowała go zatrzymać. I wreszcie, żeby pana kolega z partyjnego podwórka, prezydent Trzaskowski, nie popełniał błędów i nie obciążał mieszkańców błędnie wystawiony mi rachunkami. Listy są gotowe. Wystarczy podpisać - powiedział Morawiecki.
Premier dodał na koniec: - Jeśli w dalszym ciągu jest pan zainteresowany wsparciem polskich rodzin, proszę dać znać, będę czekał. Szczęśliwego Nowego Roku.