Miller: w sejmie jest kilku Brutusów z PO. Słychać jak ostrzą sztylety
- W sejmie jest kilku Brutusów z Platformy Obywatelskiej, którzy ostrzą sztylety. Ale, który z nich pierwszy swój sztylet wbije, czy w panią premier czy w kogoś innego, to się dopiero okaże - tak Leszek Miller komentował w programie "Po przecinku" w TVP Info sytuację w partii rządzącej po dymisji rządu Donalda Tuska. Zdaniem lidera SLD, premier Ewa Kopacz bardzo szybko pokaże, że "nie jest kobietką, która będzie co chwilę płakać i zalewać się rumieńcem na widok polemisty".
13.09.2014 08:23
Przyszła premier Ewa Kopacz powoła swój rząd najprawdopodobniej 22 września. Jak zapowiedziała, pierwszy o jego składzie dowie się prezydent, ale w mediach pojawiają się już nazwiska potencjalnych ministrów. Według "Gazety Wyborczej" Marszałkiem Sejmu zostanie szef MSZ Radosław Sikorski. Nowym szefem dyplomacji miałby zaś być eksminister finansów Jan Vincent Rostowski.
Leszek Miller nie krył w rozmowie z TVP Info, że zazdrości Donaldowi Tuskowi funkcji szefa Rady Europejskiej. - Zaimponował mi, bo dwukrotnie wygrał wybory i był najdłużej pracującym premierem. Delikatne uczucie zazdrości nie jest mi obce. Myślę, że każdy by zazdrościł Brukseli. Sam liczyłem się z możliwością startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale porzuciłem ten pomysł, bo w Polsce mam więcej do zrobienia - mówił Leszek Miller, podkreślając, że wyjazd Tuska będzie oznaczał osłabienie rządzącej partii.
Były premier zapowiedział, że poprze rząd Ewy Kopacz, tylko wtedy gdy sięgnie ona po program SLD. Jak mówił, "opozycja, która głosuje za rządem, nie jest już opozycją". Stwierdził też, że gdyby Radosław Sikorski, rzeczywiście przestał być szefem MSZ, to byłoby to dobre, ponieważ „w ostatnich miesiącach nasza pozycja na europejskiej arenie, znacznie osłabła”.