Miller o wyborach w USA. W kontekście Polski wskazuje na jeden aspekt
- Już raz pan prezydent Trump był u steru władzy i Polska się nie zawaliła. Teraz też się nie zawali - przekonuje Leszek Miller, komentując wybory w USA. Jak jednak podkreśla, "w Polsce wśród elit liberalnych jest ogromne niezadowolenie". - Ale wszyscy starają się je maskować - mówi.
Associated Press podała w środowe przedpołudnie, że Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA, zdobywając 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris według AP ma 224 głosy elektorskie. Zgodnie ze spływającymi rezultatami republikanie zyskali kontrolę nad Senatem i mają szansę na utrzymanie większości w Izbie Reprezentantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przetasowania w polityce po wyborach w USA? "Nie jest przesądzone"
Leszek Miller: Jestem zaskoczony
Wyniki wyborów prezydenckich w USA skomentował w środę Leszek Miller w rozmowie z Onetem, przekazując, że "jest zaskoczony". - Proszę do tej wyliczanki dodać jeszcze Sąd Najwyższy, gdzie Donald Trump ma swoich nominatów. Rzeczywiście można powiedzieć, że dawno już żaden prezydent amerykański nie dysponował tak rozległą władzą - mówi Miller, podkreślając: - Zobaczymy, co z tą władzą zrobi.
Według niego "w Polsce wśród elit liberalnych jest ogromne niezadowolenie, ale wszyscy starają się maskować to niezadowolenie i robić rozmaite miny, które wskazywałyby, że jakoś sobie damy radę".
- I oczywiście, że sobie damy radę - przekazuje były europoseł, przypominając, że już raz Trump był prezydentem "i Polska się nie zawaliła". - Teraz też się nie zawali - dodaje.
Miller przekazał też, że "ma cichą nadzieję, choć zdaje się płonną, że już od pewnego czasu w dwóch szufladach pana premiera Donalda Tuska leżą dwa scenariusze". - Jeden dotyczy tego, co należy robić, kiedy wygra Trump, a drugi co robić, kiedy wygra Harris. No i teraz pan premier otworzy tę szufladę z napisem "Trump" i tam jest wszystko napisane, co trzeba robić po kolei. Mówię, że to płonna nadzieja, bo jakieś takie mam odczucie, że tutaj nie ma żadnej skoordynowanej jasności - dodaje były europoseł.
"PiS będzie tak grał"
W kontekście nadchodzących w Polsce wyborów prezydenckich, zapytany o to, czy wygrana Trumpa może wpłynąć na lepszy wynik kandydata PiS-u z racji przekonania, że prawicowy polityk potencjalnie lepiej dogada się z nowym prezydentem USA, Miller mówi:
- PiS będzie tak grał i będzie robił takie wrażenie. Ale to nie będzie tak skuteczne, jak im się wydaje - przekazuje, dodając: - Ludzie źle reagują, jeżeli słyszą, że ktoś z zewnątrz miałby wybierać nam prezydenta. Jeżeli będą za bardzo tym grali, to odniosą skutek odwrotny od zamierzonego - uważa były premier.
W kwestii zapowiadanego przez Trumpa szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie, Miller podaje, że "to postanowienie samo w sobie nie jest złe, bo tam giną setki tysięcy ludzi". - Trzeba z tym skończyć, wystarczy tej przelanej krwi. Należy znaleźć jakieś rozwiązanie, na które prezydent Zełenski się zgodzi. Ważne, aby zaczęły się poważne negocjacje z udziałem przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, no i żeby z tego wyłoniło się jakieś porozumienie - podkreśla.
Czytaj też: