PolskaMiller nagrodził za zeznania po jego myśli?

Miller nagrodził za zeznania po jego myśli?

Jeden z najważniejszych świadków w aferze Rywina, były przewodniczący KRRiTV Bolesław Sulik po zeznaniach przed sejmowa komisją śledczą otrzymał od premiera Leszka Millera dożywotnia emeryturę specjalną - ustaliła "Rzeczpospolita". Wcześniej wniosek w sprawie Sulika leżał na biurku szefa rządu przez półtora roku - podaje dziennik.

03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 06:13

Sulik był jedyną osobą spoza Agory, która wysłuchała nagrania rozmowy Adama Michnika z Lwem Rywinem przed ujawnieniem afery. Doszło do tego w sierpniu 2002 r. w gabinecie wiceprezesa Agory Piotra Niemczyckiego. Podczas zeznań przed sejmową komisją śledczą w kwietniu 2003 r. Sulik zapewniał, iż nie wierzy, żeby za korupcyjna propozycją Rywina stał Leszek Miller. Bronił także szefa TVP Roberta Kwiatkowskiego - przypomina "Rzeczpospolita".

Ustaliliśmy, że 18 września 2003 r., a więc po przesłuchaniach przed komisja, premier zdecydował o przyznaniu Sulikowi emerytury specjalnej. To świadczenie przyznawane z pominięciem kryteriów określonych przez ustawę o emeryturach i rentach. Decyzje w sprawie takich emerytur i ich wysokości podejmuje osobiście szef rządu - informuje gazeta.

Podejrzenia, że zeznawałem w taki sposób, żeby dostać emeryturę, uważam za śmieszne - mówi Sulik. Od października ubiegłego roku Sulik otrzymuje co miesiąc 1600 zł brutto. Według informacji "Rz" to jedno z najwyższych - jeśli nie najwyższe - świadczenie specjalne przyznane przez Millera.

Nie ma związku między zeznaniami pana Sulika przed komisją a moja decyzją - mówi dziennikowi Leszek Miller. Dla mnie istotny w tej sprawie jest wyrok sądu, a nie oceny komisji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)