Miller: jakiego SLD potrzebuje Polska
Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie,
jakiego SLD potrzebuje Polska, jak możemy jej służyć i co w sobie
zmienić, by robić to jak najlepiej - powiedział w niedzielę
premier i szef Sojuszu Leszek Miller, zwracając się do delegatów
na II kongres partii.
29.06.2003 | aktual.: 29.06.2003 14:11
Premier podkreślił, że kongres zebrał się, aby omówić sprawy najważniejsze dla Polski i dla SLD oraz, by dokonać krytycznego bilansu czterech lat, jakie upłynęły od I kongresu partii.
"Do naszych wartości, takich jak wolność, równość, sprawiedliwość, solidarność i tolerancja, dodajmy uczciwość i skromność"- powiedział Leszek Miller. Podkreślił, że polskie życie publiczne wymaga więcej uczciwości i więcej skromności. Zaznaczył, że krytyka społeczna SLD i rządu "nie wynika z wyczerpania się katalogu wartości, ale z tego, że nie każdy z nas w każdej sytuacji pamięta o tym, by się nimi na co dzień kierować".
Tłumaczył, że uczciwość oznacza przede wszystkim uczciwość osobistą. "Nie możemy sobie pozwolić na tolerowanie wśród nas osób łamiących prawo. Ci, co łamią prawo, nie mają legitymacji do tworzenia prawa" - podkreślił. Dodał, że politycy SLD powinni się kierować uczciwością również w debacie politycznej. "Słowo SLD musi być słowem wiarygodnym i pewnym" - powiedział premier.
Miller, jako przewodniczący partii, podziękował za głosy krytyczne, dodając, że przyjmuje je "z należytą pokorą". Równocześnie podziękował także tym, którzy - jak powiedział - mieli odwagę bronić SLD, bo "w wielu krytycznych uwagach można było spostrzec wyraźne dążenie do zafałszowania obrazu SLD".
Podsumowując 20 miesięcy rządów koalicji, premier ocenił, że ogromnym sukcesem tego czasu jest umocnienie międzynarodowego prestiżu Polski. Wymienił ugruntowanie naszej pozycji w NATO, bardzo dobre stosunki z USA i z sukcesem zakończone negocjacje z Unią Europejską.
Miller podkreślił, że to ludzie lewicy doprowadzili do końca negocjacje z Unią. Jak mówił, byli co prawda kolejną zmianą w sztafecie, ale "wszyscy wiedzą, że najlepszych zawodników wystawia się na samym końcu".
Premier zwrócił się do delegatów, aby "ocenili i zważyli" jego odpowiedzialność za błędne decyzje i aby wydali sprawiedliwy wyrok.
"Zarzucano nam często brak stabilności i przewidywalności. To wszystko jest naszym obciążeniem. Za to wszystko w różny sposób wielu z nas ponosi odpowiedzialność" - powiedział. Miller dodał, że jego odpowiedzialność jest największa. "Proszę ją ocenić. Proszę ją zważyć i proszę wydać sprawiedliwy wyrok" - oświadczył.
Patrząc w przyszłość premier powiedział, że pierwszym wyzwaniem Sojuszu na kolejne cztery lata będzie wprowadzenie z list tej partii kompetentnych i dobrze przygotowanych kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2004 roku. Kolejna sprawa, jaką wymienił, to wybory parlamentarne na wiosnę 2005 roku i, w ich efekcie, utrzymanie pozycji SLD jako lidera w Sejmie i Senacie z wynikiem wystarczającym do utworzenia w parlamencie stabilnej większości. Jesień 2005 roku - to wystawienie w wyborach prezydenckich kandydata zdolnego do ich wygrania - mówił szef SLD.
"Mamy co robić przez następne cztery lata. Rozpoczynamy nową kadencję. To, czy za dwa lata otrzymamy społeczny mandat, zależy głównie od nas" - podkreślił premier.