Miller dosadnie o rządzie PiS. Użył nietypowego porównania
- Mateusz Morawiecki wysyła sygnał do swoich partnerów, do innych krajów UE, że nie warto z z Polską nic poważnego robić, bo mamy do czynienia z taką trupą - chciałoby się powiedzieć - wędrującą komików. Takich ludzi, którzy nie wiedzą co jest prawdą, a co nie i swoje urojenia biorą za coś prawdziwego. To jest dewastujące dla obrazu Polski - powiedział w programie "Newsroom" WP Leszek Miller. Były premier skomentował w ten sposób głośny wywiad Mateusza Morawieckiego dla "Financial Times", w którym szef polskiego rządu oskarżył UE o wysuwanie wobec Warszawy żądań z "pistoletem przystawionym do głowy". "Jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową, zatrzymując obiecaną gotówkę Warszawie, to będziemy bronić naszych praw każdą bronią, jaką mamy do dyspozycji" - mówił Morawiecki. - To co jest najgorsze, to to, że pan premier ośmiesza swój gabinet i ośmiesza wszystkie siły, które rządzą dzisiaj Polską, bo on nie zachowuje się jak polityk poważny, który ma zaszczyt prowadzić rząd 38-milionowego kraju, członka UE, członka NATO - ocenił Miller. Według gościa Agnieszki Kopacz, premier "użył" wywiadu dla zagranicznej prasy na użytek krajowej polityki. W ocenie Millera pozycja Morawieckiego na stanowisku szefa rządu jest "poważnie zagrożona", więc "rozpaczliwie walczy" o jej utrzymanie. Miller przypomniał, że najważniejszym zadaniem, jakie stawiał przed premierem prezes PiS Jarosław Kaczyński, była naprawa relacji z UE. - Tymczasem akurat to zadanie jest całkowicie zdewastowane. Być może Morawiecki czuje, że jego misja się kończy i próbuje za wszelką cenę przelicytować pana Ziobrę i innych eurosceptycznych polityków, żeby się przypodobać Kaczyńskiemu - ocenił były premier.