Milczenie nie jest złotem
Nawet skrupulatna selekcja kandydatów do kapłaństwa i roztropna kontrola duchownych przez biskupa bądź przełożonego zakonnego nie daje gwarancji, że Kościół będzie wolny od przypadków molestowania seksualnego. Co robić, gdy na pierwszych stronach gazet pojawia się zdjęcie księdza z zamazaną twarzą i nazwiskiem skróconym do inicjału? Jak powinien zachować się biskup? Jak może się bronić fałszywie oskarżony kapłan? A co w przypadku, gdy jest winien? - zastanawia się Marek Zając w "Tygodniku Powszechnym".
Naturalnie, każdy przypadek należy traktować indywidualnie, a dramatycznym i skomplikowanym nieraz wydarzeniom towarzyszą trudne do rozstrzygnięcia dylematy. Jednak przebieg dotychczasowych afer w Kościele w USA, Irlandii, Australii czy Polsce pozwala sformułować kilka generalnych spostrzeżeń.
Podstawowa zasada powinna brzmieć: nie skrywać się za spiżową bramą, nie bagatelizować zarzutów i nie powtarzać, że wrogie Kościołowi media znów rozpętały antyklerykalną nagonkę. To prawda, że w pogoni za sensacją niektórzy dziennikarze depczą prywatność oskarżonych (i ofiar). Jednak wielu po prostu wykonuje zawód i realizuje związaną z nim społeczną misję, czyli poszukuje prawdy. (...)
Pozytywnym przykładem była natomiast postawa ks. Henryka Jankowskiego w pierwszych dniach po ujawnieniu przez media zarzutów, że molestował jednego z ministrantów: prałat nie unikał wówczas dziennikarzy, publicznie starając się wyjaśnić wątpliwości. I były efekty: większość redakcji relacjonowała sprawę z dystansem, starając się z jednej strony informować społeczeństwo, z drugiej zaś przestrzegać zasady domniemania niewinności. Szkoda, że wkrótce prałatowi puściły nerwy...
Bagatelizując doniesienia o pedofilskich skłonnościach księży, kościelni przełożeni wyrządzają krzywdę nie tylko - co już stanowi argument rozstrzygający - ewentualnym ofiarom, ale też samym kapłanom.
Doniesieniami o molestowaniu nieletnich przez księży powinny się zajmować nie tylko prokuratura i sądy świeckie. To przede wszystkim Kościół winien dążyć do wyjaśnienia takich spraw. Zgodnie z przepisami Stolicy Apostolskiej, opracowanymi w 2001 r., biskup zobowiązany jest powiadomić Kongregację Nauki Wiary o każdym przypadku pedofilii wśród podległych mu duchownych. Kongregacja decyduje, czy sprawą zajmie się diecezja, czy przejmie ją Watykan.