Milanówek. Zamach na życie burmistrza? Mieszkańcy w to nie wierzą
Już dawno o Milanówku nie było tak głośno jak teraz. Wszystko za sprawą tajemniczej przesyłki. Burmistrz miasta, Piotr Remiszewski, twierdzi, że po jej otwarciu piekły go oczy i miał duszności. Zaczęto podejrzewać, że ktoś usiłował dokonać zamachu. Wszczęto alarm, wezwano policję i inne służby. Strażacy z grupy ratownictwa chemicznego sprawdzili sekretariat i gabinet samorządowca, ale nie wykryli żadnego zagrożenia. Dokumenty przejęła policja, która odkryła, że tajemniczą przesyłką był… obywatelski projekt uchwały zmniejszający pensję burmistrza. Do urzędu dostarczył ją Bogdan Kuśpit. - Niczym nie nasączaliśmy tych kartek. Nie jestem tajemniczym mężczyzną, przyszedłem do urzędu w porze obiadowej, staliśmy w kolejce z innymi ludźmi - relacjonuje lokalny aktywista. Mieszkańcy do całej sprawy odnoszą się sceptycznie i w rzekomy zamach na burmistrzu nie wierzą. Kto ma racje i o co w tym wszystkim chodzi? Odpowiedź w materiale Klaudiusza Michalca.