Migalski o nowej inicjatywie Jurka: nic nie zmieni
Utworzenie przez Marka Jurka nowego ugrupowania nie spowoduje przebudowy sceny politycznej - ocenia politologa, dr. Marka Migalskiego z Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem w krótkiej perspektywie rola Jurka w polityce będzie znikoma. W dłuższej perspektywie Jurek może być drugoligowym politykiem w drugoligowej partii.
On będzie w podręcznikach politologii przykładem na to, jak na własne życzenie można w ciągu dwóch dni z drugiej osoby w państwie stać się po prostu "politycznym nikim", politycznie nieistotnym graczem - powiedział Migalski.
Jak zauważył, gdyby Jurek wrócił do PiS, to pozostałby marszałkiem. Byłby drugą najważniejszą osobą w państwie, a nie tym "planktonem" sejmowym, którym zacznie być, bez względu na to, czy uzbiera koło (parlamentarne), czy klub - mówił politolog.
Jak dodał, ten "plankton" nie będzie istotny, ponieważ Jurek już zapewnił, że będzie popierał rząd, wobec tego - stwierdził Migalski - nie będzie specjalnie istotny dla tego rządu. Jak już się ma wsparcie, to po co o nie zabiegać - pytał retorycznie.
Migalski przewiduje, że Jurkowi raczej nie uda się przyciągnąć tylu posłów, by stworzyć klub parlamentarny (trzeba do tego co najmniej 15 posłów). Jeżeli zgromadziłby klub, to już będzie duży sukces - ocenił. Politolog podkreślił, że z Jurkiem nie odeszli wszyscy poważni politycy, którzy mogliby go wspierać, czyli Kazimierz Michał Ujazdowski, Jarosław Sellin, Jerzy Polaczek.
Jego zdaniem, Jurek wszystko stracił, a nic nie zyska zakładając nową partię. W dłuższej perspektywie - zdaniem politologa - Jurek może obronić tę swoją rolę, w którą w tej chwili wszedł, czyli osoby, która jest wierna swoim ideałom, swojej moralności. Migalski uważa, że Jurek będzie mógł sprzedać tę swoją niezłomność przy próbie jakieś inicjatywy powstającej na polskiej prawicy przed wyborami.
Może powstać jakaś prawica Marcinkiewicza, Rokity, Płażyńskiego, Ujazdowskiego, Polaczka, Sikorskiego - przewiduje Migalski. Wtedy do tej inicjatywy Jurek może dodać swoją niezłomność - dodał. Jednak - jak zaznacza politolog - jest to perspektywa mglista.
Politolog widzi w inicjatywie Jurka konkurencję dla LPR, lecz podkreśla, że nowa partia nie będzie miała środków na przeprowadzenie kampanii wyborczej. Poza tym - przekonuje Migalski - na korzyść Ligi przemawia to, że już dzisiaj jest to silna partia o silnych strukturach terenowych i z ukształtowaną strukturą wewnętrzną. Wiadomo, kto tam jest liderem - mówi.