Trwa ładowanie...
16-01-2004 08:01

Mieszkanie plus zabójca gratis

Urząd Miejski w Wałbrzychu przydzielił młodemu małżeństwu z dzieckiem lokal, w którym zameldowany jest morderca. Po naszej interwencji Piotr Kruczkowski, prezydent miasta Wałbrzycha, zgodził się na przyznanie im nowego mieszkania bez kolejki.

Mieszkanie plus zabójca gratis
d11bitz
d11bitz

Państwo Kusajdowie starali się o mieszkanie, w które nie trzeba wkładać większej sumy pieniędzy. Okazało się jednak, że czas oczekiwania na lokal przeznaczony do remontu jest znacznie krótszy, w rezultacie na takie się zdecydowali. W 2001 roku wprowadzili się do mieszkania przy ul. Kombatantów. W remont włożyli 14 tys. złotych. Dużo pomogła im babcia pana Kusajdy.

- Wtedy żył jeszcze mój mąż, więc pomagaliśmy im, na ile nam wystarczyło sił - wspomina Władysława Kusajda. Mieszkanie było w okropnym stanie. Praktycznie gołe mury, nie było nawet umywalki. Musieli położyć podłogę, malowali ściany. Włożyli w to wszystko dużo pracy i serca. - Przecież każde młode małżeństwo chce jak najszybciej mieszkać na swoim - mówią dziś Kusajdowie.

W tym mieszkaniu zabił brata

Ich szczęście nie trwało długo. Po miesiącu w skrzynce na listy zaczęli znajdować korespondencję adresowaną na obcego im mężczyznę. W Administracji Domów Mieszkalnych Stary Zdrój dowiedzieli się, że w ich mieszkaniu zameldowany jest ktoś jeszcze - pan A.M. Współlokator od 26 listopada 1999 roku przebywa w więzieniu. 14 września 2000 roku został skazany na 8 lat pozbawienia wolności za zabójstwo brata. Zamordował go właśnie w mieszkaniu, w którym teraz mieszkają Kusajdowie. Do odsiadki pozostało mu jeszcze pięć lat.

- Nie rozumiem, dlaczego przyznano nam mieszkanie, w którym jest już ktoś zameldowany. Przecież ten człowiek może wyjść na przepustkę i tutaj przyjechać. My mamy małą córeczkę. Boję się o jej życie, boję się każdego stukania w drzwi! - przyznaje Justyna Kusajda. Kiedy próbowali dowiedzieć się w administracji, czy w urzędzie miejskim, jak do tego doszło, otrzymywali wymijające odpowiedzi. Nikt nie widział problemu w tym, że oprócz nich jest tam ktoś jeszcze zameldowany, bo - jak twierdzili urzędnicy - utracił prawa do lokalu.

d11bitz

Ja tam jeszcze wrócę!

- Urzędnicy bagatelizowali sprawę mówiąc, że jak wyjdzie z więzienia, to pójdzie spać do noclegowni - opowiada Władysława Kusajda. Tak łatwo za wygraną nie chciał dać jednak sam zainteresowany, który o mieszkanie walczył zza krat. - Wysyłał pisma do administracji i wszystko wskazywało na to, że po wyjściu z więzienia chce do mieszkania wrócić. Zresztą, co mu się dziwić, nikt nie chciałby trafić na ulicę - przyznaje pani Kusajda. - To urząd zaniedbał tę sprawę.

Jak udało nam się ustalić, A.M. po roku przebywania w więzieniu utracił prawa do mieszkania przy ul. Kombatantów. Jednak urząd go nie wymeldował, a mieszkanie przyznał komuś innemu. W tej sprawie Kusajdowie wysyłali pismo do prezydenta Wałbrzycha i do wojewody dolnośląskiego. Jednak i jeden, i drugi odmówili wymeldowania niechcianego lokatora, opierając się na prawie, które mówi, że urząd może wymeldować osobę, która sama tego nie uczyniła, a opuściła miejsce stałego pobytu i nie przebywa w nim najkrócej 6 miesięcy, i nie jest znane miejsce jej pobytu. Urzędnicy zaś miejsce pobytu skazanego znali.

- Umowę o najem mieszkania wypowiedziano byłemu lokatorowi z powodu zaległych opłat za czynsz. Wtedy jednak mężczyzna przebywał w zakładzie karnym. Nie można wyeksmitować, ani tym samym wymeldować kogoś, kto nie przebywa w mieszkaniu nie z własnej woli - wyjaśnia Ewa Frąckowiak, rzecznik prasowy prezydenta Wałbrzycha.

Wymeldować można było

Sprawdziliśmy, można było wymeldować A.M., skoro utracił prawa do lokalu. Nawet jeżeli przebywał w więzieniu. - W takim przypadku całe postępowanie może się odbyć w zakładzie karnym. Tam można stronę przesłuchać. Następnie, jeżeli istnieją przesłanki prawne do tego, aby prawa do lokalu mu odebrać, można wyeksmitować, a następnie wymeldować z mieszkania - mówi Marek Bzunek, prokurator rejonowy w Wałbrzychu.

d11bitz

Tego urząd nie zrobił. Wysłano jedynie dwa pisma do Zakładu Karnego w Wołowie informujące A.M. o utracie praw do zajmowanego wcześniej lokalu. W zastępstwie ofiarowano mu mieszkanie zastępcze. - Na to się pan A.M. nie zgodził - przyznaje Ewa Frąckowiak.

Będą mieli nowy dom

W rezultacie Kusajdowie z mieszkania zrezygnowali. W zastępstwie chcieli otrzymać inne, co wydaje się być oczywiste. W ich sprawie zwołano komisję, która pozytywnie rozpatrzyła wniosek o przyspieszenie przydziału mieszkania. Z tą decyzją zgodził się prezydent Piotr Kruczkowski. - Teraz urząd będzie proponował Kusajdom mieszkania. Będą to lokale do remontu. Wcześniej jednak musimy ustalić kwotę, jaką mogą na remont przeznaczyć - mówi rzecznik prasowy prezydenta.

Sylwia Królikowska

d11bitz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11bitz
Więcej tematów