Mieszkańcy sprzątają miasta. "Zamknęli się w urzędzie i siedzą"
W niedzielę doszło do pęknięcia tamy na Morawce. Woda zmierzała rzeką Biała Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej. Fala powodziowa z impetem uderzyła w Stronie Śląskie, zabierając wszystko, co spotkała na swojej drodze. Woda opadła, a mieszkańcy ruszyli sprzątać zalane ulice. Reporter WP Jakub Bujnik zwrócił uwagę, że na miejscu już pracują koparki i wywrotki. - To jest generalnie inicjatywa ludzi i właścicieli firm prywatnych wraz z ich pracownikami, żeby chociaż udostępnić ludziom przejazd po drogach - wyjaśnia jeden z mieszkańców. Nasz reporter dopytywał, jak wygląda wsparcie ze strony miasta. - Wsparcie miasta to jest takie, że zamknęli się w urzędzie i siedzą - odparł mężczyzna. Powiedział nam, że teraz działania koordynuje jeden ze strażaków. - Mam nadzieję, że teraz to będzie jakoś bardziej skoordynowane (...), bo tak to praktycznie nie było nic - mówi nasz rozmówca. Przekazał, że gdy tama pękła, "nawet nie było żadnego sygnału". Z relacji mieszkańców Stronia Śląskiego wynika, że burmistrz "zamknął się w gabinecie i udaje, że pracuje".