Mieszkańcy jednego z miast, aby odebrać przesyłkę z paczkomatu muszą… Przeskoczyć płot
• Mieszkańcy gdańskiego Ujeściska, aby odebrać paczkę muszą skakać przez płot
• Cała sytuacja jest efektem sąsiedzkiego konfliktu
• Ogrodzenie paczkomatu ma 180 cm. wysokości
Z niecodziennym problemem muszą zmagać się mieszkańcy Ujeścicka, w którym paczkomat został ogrodzony… wysokim na 180 centymetrów płotem. Problem powstał ponieważ właściciel sąsiedniej działki postanowił postawić płot w miejscu, gdzie można było odbierać paczki.
Urządzenie znajduje się pomiędzy dwoma marketami. Ustawiono go na terenie należącym do Rafała Wituckiego, ale frontem odwrócono do wewnętrznej ulicy, która z kolei należy do Eugeniusza Jażdżewskiego. Temu drugiemu się to nie spodobało i postanowił utrudnić odbiór paczek. Efekt jest kuriozalny.
Można się jedynie domyślać, co jest jednym z powodów montażu ogrodzenia. Eugeniusz Jażdżewski powiedział naszemu reporterowi, że za drogę i wyłożenie jej brukiem zapłacił razem ze wspólnikami przed laty ponad 300 tysięcy złotych, a teraz, pośrednio, mieliby z niej korzystać klienci paczkomatu stojącego na gruncie Rafała Wituckiego. - Ja z panem Wituckim nie chcę mieć nic wspólnego - mówi twardo Jażdżewski i proponuje, by paczkomat odwrócić tyłem do ulicy, a przodem do parkingu należącego do nielubianego sąsiada.
Właściciel posesji na której stoi paczkomat zamierza go obrócić, jak tylko skończy budować sklep na swojej działce.