WAŻNE
TERAZ

Szef KOWR z PSL spotykał się z założycielem Dawtony tuż przed wybuchem afery CPK

Mieszkańcy Ełku podzieleni. Lokalna dziennikarka: za posprzątanie tego bałaganu zapłacą wszyscy

Haci mieszka w Ełku od 25 lat. Jako pierwszy, razem z żoną Polką, otworzył w tym mieście lokal z oryginalnym tureckim kebabem. Po polsku mówi świetnie. Nigdy nie stał się ofiarą ksenofobicznych ataków. Nigdy nie usłyszał o sobie złego słowa. Jest zszokowany tym, co w noc sylwestrową stało się przed lokalem "Prince Kebab".

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk

- Czuję ogromny ból i współczuję rodzinie chłopaka, który tak brutalnie został zabity. Ci, którzy to zrobili, muszą być bardzo złymi ludźmi - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. Mimo, że prowadzą podobne lokale, nigdy nie poznał ludzi, którzy dźgnęli nożem 21-latka. Mimo protestów i nienawistnych haseł kierowanych do cudzoziemców, Haci nie czuje się zagrożony. - Oczywiście, jak każdy człowiek, w takiej sytuacji mam prawo być trochę zestresowany, ale się nie boję. Rozmawialiśmy z żoną, czy otwieramy dziś kebab. Zdecydowaliśmy, że tak, ponieważ nie możemy ulec paranoi - opowiada.

"Nastroje są napięte"

- My nie chcemy być wliczani do grupy terrorystów. Przecież spokojnie prowadzimy swój lokal - dodaje właściciel lokalu z kebabem. Mówi także o globalizacji i swobodnym poruszaniu się między granicami krajów. Dzięki temu mógł wraz z żoną zamieszkać w Polsce. - W każdym kraju są ludzie dobrzy i źli. Nie można ich wrzucać do jednego worka wyłącznie ze względu na pochodzenie. Jeśli wszystkich będziemy oceniać podobnie źle, powstanie ogromny chaos - mówi Wirtualnej Polsce.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła Wirtualna Polska, wynika, że mieszkańcy, którzy zapoczątkowali protest, stanowili zorganizowaną i dobrze przygotowaną grupę. Mieli przy sobie dużą liczbę butelek, atrap koktajlu Mołotowa. - Większość z nich była także prawdopodobnie nietrzeźwa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Renata Szymaszko, redaktor naczelna lokalnego portalu miasto-gazeta.pl.

Nie wszyscy ełczanie podpisują się pod protestem przed lokalem. - Nastroje wśród mieszkańców są napięte. Większości nie podoba się demonstracja. Starsi mieszkańcy uważają, że ta sytuacja powinna zostać rozwiązana inaczej niż protestami. Ludzie, którzy mieszkają nad lokalem, byli przerażeni. Jedna z pań wybiegła ze swojego mieszkania i czuła się na tyle zagrożona, że nie chciała do niego wrócić na noc. Załatwianie takich spraw za pomocą demonstracji, w takiej formie, nie podoba się chyba nikomu - dodaje Szymaszko.

"Coś w Ełku nie działa"

Większość cudzoziemców mieszkających w Ełku to Ukraińcy i Litwini zatrudnieni w tamtejszych zakładach produkcyjnych. Ci pochodzący z krajów arabskich stanowią niewielką grupę, która, według zapytanych przez nas mieszkańców, ginie w tłumie. Czy zatem Ełk jest miastem ksenofobicznym?

- Raczej nie. Mieszkańcy chcieliby rozstrzygnąć takie sprawy w bardziej pokojowy spokój. Nikomu nie podoba się niszczenie miasta. Bo za posprzątanie tego bałaganu zapłacą wszyscy mieszkańcy Ełku, choćby swoimi podatkami - komentuje Renata Szymaszko.

Zabójstwo przed lokalem "Prince Kebab" to w Ełku nie pierwszy przykład fizycznego konfliktu. Pod koniec marca w innym lokalu z kebabem na os. Jeziorna dwaj ełczanie zaatakowali pracowników baru. 22-letni Mateusz P. i 33-letni Paweł J. bili i kopali obcokrajowców z Algierii i Egiptu. Jeden z napastników został ranny. Obojgu prokuratura postawiła zarzut publicznego znieważenia stosowania przemocy na tle rasowym i naruszenia nietykalności osobistej pracowników lokalu. Z kolei w listopadzie tego roku grupa mężczyzn zdewastowała miastowy cmentarz, niszcząc 100 nagrobków. - Nie udawajmy, że jest bezpiecznie. Takich sytuacji jest zbyt wiele. Coś w Ełku nie działa - komentuje dziennikarka lokalnego portalu.

"Niech osądzają mądrzejsi"

Młodsi mieszkańcy miasta nie czują się zagrożeni z powodu niespokojnej sytuacji w Ełku. - Nie widzę i nie dostaję żadnych sygnałów odnośnie strachu wśród młodzieży, który miałby być spowodowany wydarzeniem z nocy sylwestrowej. Nasi uczniowie, z tego co wiem, nie opowiadają się po żadnej ze stron. Nie ma także głosów, że ktoś się czegoś boi. To wydarzenie to na pewno sensacja w naszym miejskim środowisku. Jednak u nas w szkole dzień przebiega normalnie. Frekwencja uczniów także jest w normie. Nic mi nie wiadomo, żeby któryś z nich był uczestnikiem protestu przed lokalem - mówi Wirtualnej Polsce dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Ełku Barbara Fiedoruk.

Wśród nastolatków tej szkoły są również uczniowie pochodzenia innego niż polskie. Jeden z nich jest Ukraińcem, drugi Litwinem. Żaden z nich nie czuje się zagrożony z powodu swojej narodowości. - Myślę, że nasze dzieci są mądre. Przede wszystkim tolerancyjne. Do tej pory nie było widać akcji, które kazałyby sądzić, iż mamy z tym problem. Zachowują się tak jak trzeba. Nie ma co na siłę szukać sensacji. Według mnie zdarzył się wypadek. Niech osądzają mądrzejsi, kto jest winien, a kto nie - dodaje dyrektor.

Wybrane dla Ciebie
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Działo się w nocy. Trump nie da Ukrainie Tomahawków, mówił o Wenezueli
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
Clooney o zamianie Bidena na Harris. "To był błąd"
USA zaatakują Wenezuelę? Trump: "Nie wykluczam"
USA zaatakują Wenezuelę? Trump: "Nie wykluczam"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Naloty ICE na imigrantów. Trump: "Nie posuwają się zbyt daleko"
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Hegseth w Korei Płd. Rozmowy o roli amerykańskich wojsk w regionie
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Trump zarządził testy nuklearne. Minister energii uspokaja
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały