Mieszkańcy Bukaresztu starły się z policją, walcząc o prąd
Setki mieszkańców ubogiej dzielnicy
Bukaresztu starły się z policją, po tym jak zakład energetyczny pozbawił ich prądu.
Około 200 mieszkańców dzielnicy Ferentari zablokowało ulice, podpalając sterty materaców, wznosząc barykady z opon i mebli. Policja użyła armatek wodnych.
Wcześniej lokalny zakład energetyczny wysłał do Ferentari swych pracowników, żeby odłączyli kable, którymi mieszkańcy kradli prąd. Zakład ocenia, że kradzieże energii elektrycznej w tej bukareszteńskiej dzielnicy kosztują go co najmniej 1,5 miliona lei miesięcznie (430 tys. euro).
Mieszkańcy Ferentari, wśród których jest wielu Romów, ogrzewają mieszkania prądem. Twierdzą, że pozbawienie ich energii elektrycznej teraz, kiedy robi się coraz zimniej, jest niehumanitarne.