Mięso z padliny: chore krowy przerabiane na żywność. Ardanowski oburzony incydentem w rzeźni

Szef resortu rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, zabrał głos w sprawie rzeźni, która przerabiała mięso z chorych krów. Jednoznacznie stwierdził, że w takim przypadkach nie ma miejsca na pobłażanie, ponieważ nawet jeżeli jest to sytuacja incydentalna, psuje wizerunek polskiej żywności. Odniósł się także do stwierdzenia, że fiński urząd ds. bezpieczeństwa żywności żąda od Polski wyjaśnień, czy mięso mogło trafić na tamtejszy rynek. Adanowski zauważył, że kraje europejskie darzą się w kwestii żywności dużym zaufaniem, a za proces uboju zwierząt i dostarczenia na ich rynek odpowiadają inspekcje weterynaryjne i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Wiadomo, że sprawą wspomnianej rzeźni zajmuje się policja i prokuratura, a zakład został już zamknięty.

Jan Krzysztof Ardanowski uprzedził, że jeżeli w Polsce podobna sytuacja zdarzy się ponownie, będą wyciągane zdecydowanie poważniejsze konsekwencje. W grę wejdzie nie tylko zamknięcie zakładu, ale również konsekwencje karne wobec wszystkich, którzy wzięliby udział w taki procederze. Winą obarczeni zostaną zarówno właściciele, pracownicy, jak i rolnicy próbujący sprzedać chore zwierzęta. Przypominamy, że Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowi Mazowieckiej w drodze decyzji administracyjnej cofnął zgodę o prowadzenie działalności rzeźni, w której ubijano chore krowy, aby następnie sprzedać ich mięso. Pozyskana w placówce żywność została objęta procedurą wycofania z obrotu. Szef weterynarii stwierdził, że sytuacje przedstawione w zakładzie są przykładem rażącego naruszenia ochrony praw zwierząt, prowadzącego do świadomego zadawania cierpienia ze szczególnym okrucieństwem. Po incydencie, zarządzono niezwłoczne przeprowadzenie kontroli Inspekcji Weterynaryjnej na terenie całej Polski.