Mieli być "Singapurem hrabstwa Surrey". Zadłużyli miasto na 1,2 mld

Rada miasta Woking miała ambitny plan. Miejscowość miała stać się "Singapurem hrabstwa Surrey". Przedsięwzięcia finansowe okazały się jednak kompletnym niewypałem, a rada zadłużyła 100-tysięczną społeczność na niebagatelną kwotę 1,2 mld funtów, sto razy większą od rocznego budżetu miasta, doprowadzając do najbardziej spektakularnego upadku w historii brytyjskiego samorządu lokalnego.

Woking
Woking
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Arriva436

W sercu biznesowej dzielnicy Milton Keynes powstał The Hub. Według założeń miało to być miejsce przyjazne dla środowiska i dla biznesu, pełne ekskluzywnych barów i restauracji. Do 480 mieszkań, hotelu oraz supermarketu dostarczana jest niskoemisyjna energia odnawialna. Projekt nie osiągnął jednak sukcesu, co doprowadziło do finansowych reperkusji.

"Będziesz cieszyć się dostępem do naszych czystszych, bardziej ekologicznych i konkurencyjnych cenowo dostaw energii" - czytamy na stronie internetowej ThamesWey Central Milton Keynes, firmy zarządzającej siecią. Firma nie znalazła jednak wystarczająco dużo klientów.

ThamesWey Central Milton Keynes początkowo ledwo zdołała wyjść na zero, od 2017 r. jest stale na minusie, a w 2021 r. poniosła stratę w wysokości ponad 2,4 mln funtów. Dość szokującą sprawą jest fakt, że właścicielem TCMK jest rada miasta Woking, oddalonego o ok. 100 km od Milton Keynes.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niedawno władze miasta pożyczyły firmie 2,56 mln funtów, aby tylko utrzymać ją na powierzchni. To równowartość 20 proc. dochodów podatkowych gminy. Łącznie tylko na tę firmę mieszkańcy Woking w ciągu ostatnich dziesięciu lat musieli wyłożyć z podatków 36,7 mln funtów. Do tej pory nie spłacono ani grosza. Mieszkańcy Woking nie mają żadnych korzyści z inwestycji w oddalonym o 100 km mieście. Mają za to sporo problemów.

Jak się okazuje, TCMK to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o finanse gminy Woking. To zaledwie jedna z 23 firm założonych przez lokalne władze. Radni Woking mieli ambitny plan stworzenia "Singapuru hrabstwa Surrey". Inwestowano dzięki pożyczkom finansowanym przez podatników. Środki lokowano w wiele różnych obszarów – w tym w notorycznie niestabilny rynek nieruchomości komercyjnych. Większość inwestycji zakończyła się bankructwem.

Teraz de facto Woking stoi u progu bankructwa. Ze względu na nietrafione inwestycje deficyt wynosi już 1,2 mld funtów, czyli około 100 razy więcej niż roczny budżet miasta. "To najbardziej spektakularny upadek w historii samorządu lokalnego" - pisze "Daily Mail".

Gmina musi znaleźć 62 miliony funtów rocznie, aby spłacić pożyczkę, co odpowiada ponad 47 tys. funtów długu dla każdego z 43 tys. gospodarstw domowych w mieście. "Woking miało zdolność korporacyjną małej rady okręgowej, ale portfel inwestycyjny dużego miasta, takiego jak Birmingham" - czytamy w brytyjskich mediach.

Gospodarka wielu niedużych angielskich miasteczek była w trudnym stanie po pandemii koronawirusa. W tych okolicznościach władze lokalne zostały zachęcone przez rząd do przedsiębiorczości i otrzymały tani kredyt od Public Works Loan Board (PWLB), części Skarbu Państwa, w celu wykorzystania alternatywnych źródeł dochodów. W Woking duch przedsiębiorczości przerodził się w bardzo wysoki poziom wydatków pod rządami konserwatystów, którzy rządzili miastem przez 14 lat, aż do wyborów lokalnych w maju 2022 r.

Mieszkańcy Woking stoją w obliczu bezprecedensowych cięć w usługach i podwyżek podatków lokalnych. Dziura w finansach miasta będzie odczuwalna przez wiele lat. Dwa raporty z ostatnich kilku tygodni – od komisarzy i audytorów z Whitehall, mówią o niewypłacalności Woking. Stwierdzono, że decyzje inwestycyjne były podejmowane "bez odpowiedniej oceny ryzyka". Mówi się o "nieprzestrzeganiu przepisów finansowych" oraz o "przywództwie bez umiejętności handlowych".

Cele były ambitne. Woking miało wejść na ścieżkę rozwoju i stać się "Singapurem Surrey". Rezultatem była między innymi inwestycja w Victoria Square - kompleks wieżowców w stylu singapurskim zawierający wieże apartamentowe, hotel Hilton, centrum handlowe i publiczne place. Pierwotny koszt oszacowano na 150 milionów funtów, ale rachunek wzrósł z powodu opóźnień i problemów budowlanych.

Do czasu rozpoczęcia prac budowlanych 150 mln funtów zmieniło się w 460 mln funtów. Następnie planowany koszt wzrósł do 550 mln, później do 700 mln, a na koniec do 750 mln funtów. To więcej niż koszt Stadionu Olimpijskiego w Londynie. Projekt był kontynuowany jako wspólne przedsięwzięcie Rady Woking i północnoirlandzkiego dewelopera Moyallen. Woking posiadało 48 procent udziałów, ale 100 proc. ryzyka., co stało się "kluczowym czynnikiem przyczyniającym się do fatalnej sytuacji finansowej rady". Flagowy projekt jest obecnie wyceniany na 199 mln funtów, prawie pół miliarda mniej niż koszt jego budowy.

W 2018 r. rada ogłosiła plany budowy "najnowocześniejszego" obiektu sportowego dla Woking Gymnastics Club. Pięć lat później teren jest ogrodzony i nie widać szans na realizację. Kolejne 1,4 mln funtów wydano na zakup opuszczonego pubu Robin Hood w Knaphill, wiosce na obrzeżach Woking, na niedrogie mieszkania i biura. Wkrótce po przejęciu przez radę pub został zniszczony w wyniku pożaru.

Rada zainwestowała również między innymi w Woking FC. Plan zakładał przebudowę stadionu i budowę wokół niego kilku dużych bloków mieszkalnych, ale został odrzucony przez komitet planowania w 2020 r. Mieszkania miałyby 12 pięter w dzielnicy mieszkalnej, gdzie maksymalna wysokość była zbliżona do trzech kondygnacji. Pracownicy ratusza nie sprawdzili warunków zabudowy, a w międzyczasie rada przeznaczyła co najmniej 13 mln funtów na wykup ziemi pod inwestycję.

- Nie było protokołów, żadnych notatek, a przedstawiciele rady nie pamiętali nawet, z kim się spotkali – skarżył się wówczas jeden z radnych Ray Morgan, który odszedł ze swojej funkcji w 2021 r. - To szokujące i całkowicie nie do przyjęcia pod żadnym względem biznesowym w jakiejkolwiek organizacji, którą znam.

Radni zostali dyrektorami firm odpowiedzialnych za zarządzanie projektami. Niezależny prawnik ze Stowarzyszenia Samorządów Lokalnych, wyznaczony do przeglądu procesów i działań rady po chaosie klubu piłkarskiego, wyraził obawy dotyczące tej polityki. Ich uczciwość nie została zakwestionowana, ale praktyka stworzyła potencjalny konflikt interesów. Finansowanie takich firm jak Victoria Square Woking Ltd i ThamesWey Central Milton Keynes było niezwykle kontrowersyjne, na co zwracali uwagę komisarze rządowi.

- Pod względem zaciągania pożyczek w porównaniu z podstawową siłą nabywczą i populacją, Woking jest po prostu najbardziej korzystającą z lewarów finansowych radą w Anglii - powiedział niezależny ekspert finansowy Anthony Fraser, który dodał, że niepokojące były między innymi wyniki spółki energetycznej w Milton Keynes. - Podmiot ten jest technicznie niewypłacalny. Byłby faktycznie niewypłacalny, gdyby nie kontynuacja pożyczek bezpośrednio lub pośrednio od Woking Borough Council.

Woking nie będzie w stanie spłacić pożyczek co najmniej do 2078 r. Miasto może ogłosić formalne bankructwo. W ubiegłym roku z podobnych powodów zbankrutowały rady Slough, Thurrock i Croydon. W przyszłym roku blisko tego samego scenariusza będą cztery kolejne. Przedstawiciele rady miasta Woking próbowali pójść na całość z inwestycjami, co - jeśli nie dojdzie do żadnego cudu - zakończy się spektakularną katastrofą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)