Miejscowi o brutalnych scenach w Gdańsku. Zatrzymano męża ofiary, siedział półnagi na przystanku
49-letni Emil R. został zatrzymany w związku z zabójstwem, do którego doszło w niedzielę w Gdańsku. W momencie zatrzymania mężczyzna był nagi, siedział na przystanku niedaleko miejsca zbrodni. Teraz czeka na prokuratorskie zarzuty. Byliśmy na miejscu zbrodni i porozmawialiśmy z mieszkańcami o tym, co wydarzyło się tego dramatycznego popołudnia.
19.08.2024 | aktual.: 20.08.2024 08:21
Niedziela późne popołudnie Gdańsk-Oliwa, parking przy ul. Spacerowej. 45-letnia kobieta umówiła się tutaj ze swoim 49-letnim mężem Emilem R. Dalszy przebieg wydarzeń nie jest pewny - śledczy ustalają dokładne okoliczności zdarzenia. Pewne jest jedno: 45-latka została zamordowana.
- Przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie. Podczas oględzin ujawniono liczne rany cięte i kłute, w tym w obrębie szyi i tułowia. Rany na przedramionach i ramionach świadczą o tym, że pokrzywdzona się broniła - przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Zarzuty w tej sprawie we wtorek ma usłyszeć wspomniany 49-letni partner kobiety, który został zatrzymany w poniedziałek po godzinie 6 rano na pobliskim przystanku autobusowym przy ul. Karwieńskiej - ok. 400 metrów od miejsca zbrodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyznę rozpoznał świadek, który zgłosił morderstwo na policję. Napastnik był właściwie nagi, został zatrzymany około godz. 5:30. Z informacji wynika, że miał być okryty jedynie ręcznikiem.
Zabójstwo w Oliwie. Mężczyzna uciekł do lasu
Do samego morderstwa miało dojść na parkingu przy ul. Spacerowej w Gdańsku. Ciało kobiety znaleziono przy jej samochodzie. Tuż obok znajduje się zoo, parę minut drogi stąd jest także Park Oliwski i katedra. Tuż za wspomnianym parkingiem jest też niewielki staw. W niedzielne popołudnie było ciepło i parno, w pobliżu kręciło się sporo osób.
Na jednej z ławek przy stawie, wraz ze znajomym, siedział pan Michał (imię zmienione na potrzeby tekstu - red.).
- Mój przyjaciel siedział ze swoim znajomym na ławce obok parkingu. Słyszeli krzyki "ratunku, pomocy". Widzieli, jak trzymał jej nóż na gardle. Podbiegli pod górę, bo taka jest droga znad stawu na parking, ale nie zdążyli - mówi Wirtualnej Polsce przyjaciółka jednego ze świadków zabójstwa, z którą ten rozmawiał o zdarzeniu. Kobieta nie chciała podawać swoich danych ani zabierać głosu pod nazwiskiem. Rozmawiamy tuż obok przystanku, na którym zatrzymano 49-letniego Emila R.
- Oni nie zdążyli - relacjonuje kobieta. Z jej relacji wynika także, że mężczyzna wykrzykiwał w stronę kobiety słowa, które sugerują, że motywował swoje działanie zazdrością.
Pan Michał zadzwonił następnie na 112. Pogotowie i policja zjawili się szybko. Operator przyjmujący zgłoszenie miał mu jeszcze mówić o podjęciu reanimacji kobiety. Ta jednak nie dawała już oznak życia.
Rozmówczyni Wirtualnej Polski dodała jeszcze, że kobieta poza raną na szyi miała także pocięte ręce. - Jakby się broniła - mówiła. Relacja ta znajduje potwierdzenie w doniesieniach prokuratury.
Poszukiwania w Oliwie
Wraz z pojawieniem się na miejscu służb rozpoczęła się akcja poszukiwawcza. Sprawca - jak wynika z relacji świadków - miał uciec w stronę znajdującego się po drugiej stronie ulicy lasu. Znajduje tam popularny gdański punkt widokowy - Pachołek. Sama trasa jest dość stroma, nie jest więc to łatwy teren. Poszukiwania przerwała burza, która po zmroku przetoczyła się przez Gdańsk.
Samego Emila R. zatrzymano rano. Nie doprowadziło to jednak do zakończenia policyjnych czynności na miejscu. Na rzeczonym parkingu, na którym rozegrały się dramatyczne wydarzenia, roiło się od policji także w poniedziałek.
- Prowadzimy poszukiwania narzędzia zbrodni, jak i innych śladów mogących mieć związek ze sprawą. Czynności trwają - przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Funkcjonariusze nie znaleźli bowiem narzędzia zbrodni ani ubrań zaginionego, które w momencie popełnienia zbrodni miał mieć na sobie i w których widziany był, gdy uciekł w las.
I faktycznie, Wirtualna Polska była świadkiem prowadzonych przez mundurowych czynności. Po godzinie 12 rozpoczęto poszukiwania narzędzia zbrodni. Skoncentrowano się na przeciwległej do parkingu stronie ulicy. Znajduje się tam mała polanka, z której wchodzi się do lasu porastającego stromą skarpę.
Funkcjonariusze krok po kroku, metr po metrze przeczesywali zarośla. Następnie rozproszyli się i zaczęli wspinać się ku górze.
Podczas trwania akcji wokół cały czas trasę przemierzali turyści, którzy niespecjalnie wydawali się zainteresowani całą sytuacją. W stronę punktu widokowego zmierzały cały czas kilkuosobowe grupki chcące zobaczyć Trójmiasto z wysokości. - Przepraszam, wiecie, co tu się stało? - pytam jedną z grupek. - Tak - rzucają i idą dalej.
Całą sytuacją obserwowali także mieszkańcy Oliwy. - Policja szuka w złym miejscu. Powinni wziąć nurków i sprawdzić staw. Skoro on nie miał ani koszulki, ani noża, to gdzie miał to wyrzucić? Wszystko jest na dnie - mówi mi jeden z obecnych mężczyzn, który od dłuższego czasu spogląda na akcję policji. - Wcześniej byli jeszcze policjanci przy stawie, teraz tam już nikogo nie ma. Tutaj mogą szukać igły w stogu siana - dodaje drugi z nich.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski