Międzynarodowy skandal w Świnoujściu
Świnoujście rozpoczyna swoją obecność w Unii
Europejskiej od międzynarodowego skandalu. W sobotę zablokowane
zostało jedyne nabrzeże w świnoujskim porcie, do którego dobijać
mogą statki białej floty pływające po Bałtyku - informuje "Kurier
Szczeciński".
17.05.2004 | aktual.: 17.05.2004 07:00
Według dziennika, "Adler Dania" po godzinnym oczekiwaniu na redzie z setką niemieckich turystów na pokładzie musiał zawrócić do Niemiec. Do blokady nabrzeża doszło w zaledwie trzy dni po odrzuceniu przez Urząd Morski w Szczecinie wniosku niemieckiego armatora Adler Schiffe, aby odprawy pasażerskie mogły być również prowadzone w śródmieściu Świnoujścia.
Tym samym jedynym miejscem odpraw dla jednostek białej floty pływających po Zatoce Pomorskiej pozostało zewnętrzne nabrzeże Basenu Północnego. Jest ono dzierżawione przez Żeglugę Pomorską i właśnie jednostki tego armatora uniemożliwiały od soboty dojście do kei statków Adler Schiffe. Niemiecki armator jest jedynym, który po likwidacji sklepów wolnocłowych nie wstrzymał rejsów turystycznych - podaje gazeta.
"W Świnoujściu jest jedyne w Europie prywatne przejście graniczne, którego zarządca decyduje, kto może je przekroczyć" - komentuje Alwin Müller, dyrektor oddziału Adler Schiffe w Heringsdorfie. Konflikt pomiędzy armatorami wywołany został podwyżkę opłat za korzystanie z kei, którą przedstawiciele Adler Schiffe oceniają jako "wzięte z księżyca". Prezes Żeglugi Pomorskiej tłumaczy, że jego firma nie miała innego wyjścia - pisze "Kurier Szczeciński". (PAP)