Miedwiediew włącza się do "wojny o historię"
Obarczanie stalinowskiego ZSRR na równi z hitlerowskimi Niemcami odpowiedzialnością za rozpętanie II wojny światowej to "cyniczne kłamstwo" - uważa prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Prezydent Rosji przypomniał, że Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) "postawiło na jednej płaszczyźnie, obarczyło jednakową odpowiedzialnością za II wojnę światową faszystowskie Niemcy i Związek Radziecki".
- Jest to - proszę mi wybaczyć - cyniczne kłamstwo. Nie można przez wzgląd na kilka krajów przekreślać historii - dodał.
- Można mieć różny stosunek do Związku Radzieckiego; można bardzo krytycznie odnosić się do politycznego reżimu, który był w Związku Radzieckim, do liderów tego naszego ówczesnego państwa - powiedział. - Problem polega na tym, kto zaczął wojnę; kto zabijał ludzi i kto ratował ludzi, miliony ludzi; kto w ostatecznym rachunku ocalił Europę - zaznaczył Miedwiediew.
Gospodarz Kremla wyraził ubolewanie z powodu - jak to określił - "regresu" w ocenie II wojny światowej.
- 1 września mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej. Te wydarzenia to największa tragedia XX wieku. Tragedia, która pochłonęła 70 mln istnień ludzkich - podkreślił. Jego zdaniem "jakiejkolwiek innej oceny tych wydarzeń być nie może". Jednak - mówił - "problem polega na tym, jak te wydarzenia są interpretowane w różnych krajach".
- Właśnie tutaj - niestety - obserwujemy wyraźny regres. Jeszcze 20-30 lat temu, nawet w warunkach bloków, które pozostawały w stanie konfrontacji - mam na myśli świat zachodni i Wschód, NATO i Układ Warszawski - wszyscy byli zgodni, że faszyzm otrzymał sprawiedliwą ocenę, a faszystowscy zbrodniarze, osądzeni przez Trybunał Norymberski, ponieśli zasłużoną karę - powiedział Miedwiediew.
Teraz - jak zauważył - mimo wspólnych wartości "dochodzi do szokujących rzeczy". Prezydent Rosji wyjaśnił, że ma na myśli czynienie przez kraje bałtyckie i Ukrainę "bohaterów narodowych" z "popleczników faszyzmu".
- Kraje bałtyckie i nawet Ukraina ogłaszają byłych nazistowskich popleczników swoimi bohaterami narodowymi, którzy walczyli o wyzwolenie swoich państw - oświadczył. Dodał przy tym, że "choć wszyscy doskonale wiedzą, jak się rzeczy miały, wstydliwie opuszczają wzrok, by nie psuć stosunków" z krajami bałtyckimi i Ukrainą.
- Wszyscy powinniśmy z wielką troską odnosić się do naszej historii. Zwłaszcza w kwestiach, które otrzymały jednoznaczną ocenę ze strony całego świata - oznajmił Miedwiediew.
- Nie można burzyć instytucji, które ukształtowały się w wyniku tych tragicznych wydarzeń. Nie można przekreślać wszystkiego przez wzgląd na te, czy inne państwa, które znajdują się w stadium rozwoju, kształtują swoją tożsamość narodową - wskazał.
- Powinniśmy myśleć o przyszłości - oświadczył gospodarz Kremla.
Rozmowa z prezydentem ukaże się w wieczornym wydaniu magazynu informacyjnego Wiesti. Zrelacjonowały ją wcześniej agencje ITAR-TASS i RIA-Nowosti.