Miedwiediew w szale. "Wyeliminować ich jak wściekłe psy"
Dmitrij Miedwiediew znów dał popis swoich szaleńczych zdolności propagandowych. Tym razem zabrał głos ws. niedzielnego zamachu na kremlowskiego blogera. Oskarżając o zabójstwo opozycję, zapowiedział nadejście "najwyższej sprawiedliwości".
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Władlen Tatarski (prawdziwe imię i nazwisko to Maksim Fomin), który był znany jako entuzjasta wojny przeciwko Ukrainie, został zabity podczas spotkania autorskiego, odbywającego się w jednej z petersburskich kawiarni. Kremlowski propagandysta zginął od bomby.
Choć w sprawie zatrzymana została Daria Trepowa, która uczestniczyła w spotkaniu i wręczyła Tatarskiemu figurę, w której mógł znajdować się ładunek, to Kreml o zamach pierwotnie oskarżył - jak zwykle - Kijów.
Zgoła odmienną tezę przedstawił amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Jak wskazują jego analitycy, zamach mógł być ostrzeżeniem dla szefa grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna za krytykę Kremla. To właśnie w knajpie oligarchy doszło do ataku na Tatarskiego, który miał być także jego bliskim współpracownikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miedwiediew odnosi się do zamachu. Zapowiada rozliczenie
Amok Kremla w tej sprawie najlepiej oddaje kolejny wpis Dmitrija Miedwiediewa. Były prezydent Rosji o zamach oskarżył na Telegramie rosyjską opozycję, której przypisuje "terror" i jego "powrót na rosyjskie ulice".
"Nieustraszeni rycerze sprawiedliwości i walki z korupcją. Maski spadły. Oto on, 'kolor' naszej niesystemowej opozycji – toczą wojnę ze swoim ludem, wysadzają w powietrze i zabijają" - napisał w szaleńczym tonie Miedwiediew, do listy oskarżeń dodając m.in. zabicie innej kremlowskiej propagandystki Darii Duginy.
Putinowski polityk zapowiedział przy tym "sprawiedliwą karę". "Wszystkie te śmierdzące FBK i MBK-media, Nawalny, Wołkow, Ponomariew i inni Chodorkowscy stali się zwykłymi terrorystami i mordercami. Rozkoszują się widokiem krwi rosyjskich obywateli. Tępić ich jak wściekłe psy z jadowitą śliną wypływającą z ich pysków (...) jak tylko nadarzy się okazja" - napisał, jednoznacznie grożąc wskazanym opozycjonistom i mediom.
Warto w tym miejscu podkreślić, że powyższe słowa napisał człowiek, który jest główną twarzą reżimu, który zabił m.in. Annę Politkowską czy Borisa Niemcowa.