ŚwiatMiedwiediew: Rosja będzie umacniała swój potencjał bojowy

Miedwiediew: Rosja będzie umacniała swój potencjał bojowy

Prezydent Rosji obserwował w Plesiecku w obwodzie archangielskim na
północy Rosji test międzykontynentalnego pocisku balistycznego
Topol RS-12M. Miedwiediew zapowiedział, że Rosja
będzie umacniała swój potencjał bojowy.

Miedwiediew: Rosja będzie umacniała swój potencjał bojowy
Źródło zdjęć: © AFP

12.10.2008 | aktual.: 12.10.2008 14:59

Rzecznik rosyjskich strategicznych wojsk rakietowych Aleksander Wowk poinformował, że próba była udana - wystrzelona o godz. 11.24 czasu moskiewskiego (9.24 czasu polskiego) z poligonu w Plesiecku rakieta, znana na Zachodzie jako SS-25 Sicle (Sierp), o 11.50 (9.50) trafiła w wyznaczony cel na poligonie Kura na Kamczatce, na Dalekim Wschodzie Rosji.

Rzecznik przekazał też, że wykorzystany w teście pocisk pełnił dyżur bojowy od 1987 roku, co oznacza, iż okres eksploatacji tych rakiet został przedłużony do 21 lat.

Topol RS-12M to trzystopniowy pocisk na paliwo stałe. Jego pierwsza próba została przeprowadzona w 1981 roku; do uzbrojenia armii przyjęto go w 1985 roku. Początkowo jego okres eksploatacji wynosił 10 lat.

Masa startowa rakiety, która może być odpalana tak z platformy samochodowej, jak i z silosu, wynosi 45 ton. Maksymalny zasięg - 10 tys. kilometrów. Masa głowicy - 1 tona.

Jednogłowicowy pocisk Topol RS-12M ma pozostać w arsenale Rosji co najmniej do 2015 roku. Rakiety te będą stopniowo wymieniane na nowocześniejsze Topol-M (w zachodnim kodzie - SS-27 lub SS-X-29), przystosowane do przenoszenia trzech głowic jądrowych.

Według rosyjskich specjalistów, pociski Topol są jednym z wariantów odpowiedzi Moskwy na instalację elementów tarczy antyrakietowej USA w Polsce i Czechach.

Niedzielna próba na poligonie w Plesiecku to drugi w czasie tego weekendu test rakietowy, przy którym obecny był Miedwiediew.

W sobotę na Morzu Barentsa, z pokładu jedynego rosyjskiego lotniskowca "Admirał Kuzniecow", prezydent obserwował odpalenie przyjętej na uzbrojenie Marynarki Wojennej Rosji w 2007 roku rakiety balistycznej RSM-54 Siniewa (Błękit).

Zachodni kod tej rakiety to SS-N-23 lub Skiff. Pocisk ten może w końcowej fazie lotu zmieniać trajektorię balistyczną na kurs manewrowy, co ma wprowadzać w błąd systemy antyrakietowe.

Siniewa została wystrzelona z okrętu podwodnego o napędzie atomowym "Tuła". Jednostka ta to okręt klasy Delfin (w kodzie zachodnim - Delta IV). Posiada wyrzutnie dla 16 pocisków balistycznych.

W sobotę po raz pierwszy w historii celem dla Siniewy nie był poligon Kura, na Kamczatce, lecz rejon równika na Oceanie Spokojnym. Rosyjska Marynarka Wojenna nie sprecyzowała, gdzie konkretnie spadła ćwiczebna głowica. Przekazała tylko, że nastąpiło to na wodach międzynarodowych, które na czas manewrów zostały zamknięte dla nawigacji i lotów.

Miedwiediew nie ukrywał zadowolenia z wyników tej próby. Ujawnił, że rakieta pokonała odległość 11 tys. 547 kilometrów, co - jak podkreślił - jest rekordem Siniewy.

Zadaniem numer jeden jest stworzenie zupełnie nowego oblicza sił zbrojnych i budowa nowych rodzajów broni. Nie będziemy żałować na to środków - oznajmił tam prezydent Rosji.

Test rakiety Topol RS-12M na poligonie w Plesiecku nie był jedyną próbą rakietową, przeprowadzoną w tym dniu przez Rosję. Ze znajdującego się na Morzu Barentsa okrętu podwodnego o napędzie atomowym "Jekaterynburg" (Delta IV) o 11.40 (9.40) wystrzelono jeszcze jedną Siniewę.

Po kilku minutach z podwodnego krążownika rakietowego "Tigr" (Delta-IV), także pełniącego dyżur bojowy na Morzu Barentsa, odpalony został pocisk manewrujący.

Wcześniej - o 10.50 (8.50) - z atomowego okrętu podwodnego "Zielienograd" (Delta III) na Oceanie Spokojnym wystrzelono morską rakietę balistyczną R-29R (oznaczenie zachodnie - SS-N-18 Stingray). Pociski te mają zasięg 6,5 tys. kilometrów. Mogą przenosić do trzech niezależnie naprowadzanych głowic nuklearnych. Do służby weszły w 1979 roku.

W sobotę w strzelaniu rakietowym uczestniczyły też strategiczne bombowce Tu-95MS. Jak poinformował rzecznik sił powietrznych Władimir Drik, odpaliły one pociski manewrujące z rejonu za kołem polarnym. W momencie strzelania - zaznaczył Drik - były w powietrzu od ponad 11 godzin. Asystowały im samoloty Mig-31, A-50 i An-12.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)