Miedwiediew: otworzymy nową stronicę w relacji z USA
Prezydent USA Barack Obama rozpoczął trzydniową oficjalną wizytę w Rosji, podczas której przeprowadzi rozmowy z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem. Miedwiediew wyraził nadzieję, że jego rozmowy z prezydentem USA otworzą nową stronicę w stosunkach między dwoma krajami.
06.07.2009 | aktual.: 06.07.2009 19:50
- Mamy nadzieję, że w wyniku naszej dzisiejszej i jutrzejszej pracy, naszych pełnowymiarowych rozmów, zdołamy zamknąć kilka trudnych kart w historii relacji rosyjsko-amerykańskich i zdołamy otworzyć nową stronicę - oświadczył Miedwiediew, witając Obamę na Kremlu. Amerykański prezydent oświadczył, że jest przekonany, iż w dialogu między USA i Rosją nastąpi dalszy postęp. - W wielu kwestiach bezpieczeństwa, gospodarki, energetyki i ochrony środowiska między USA i Rosją jest więcej tego, co zbieżne, niż tego, co różni dwa kraje - oznajmił Obama.
Prezydenci rozmawiali w wąskim gronie z udziałem szefów MSZ i doradców ds. polityki zagranicznej. Później dołączą do nich inni członkowie delegacji. Przed rozmowami prezydentów Rosji i USA na Kremlu Dmitrij Miedwiediew i jego małżonka Swietłana podjęli Baracka i Michelle Obamów herbatą. W spotkaniu uczestniczyły też ich dzieci: 14-letni Ilja oraz 11-letnia Malia i 8-letnia Sasha.
Po tym krótkim przyjęciu prezydenci udali się na rozmowy, a ich małżonki z dziećmi - na spacer po Kremlu. Gorąca herbata była jak najbardziej na czasie, gdyż Moskwa powitała Obamów chłodem i deszczem - w południe temperatura powietrza wynosiła tylko 10 stopni Celsjusza.
Głównymi tematami amerykańsko-rosyjskiego szczytu są problemy redukcji strategicznych broni ofensywnych, plany rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie i kwestie nierozprzestrzeniania broni jądrowej, w tym programy nuklearne Korei Północnej i Iranu.
Oczekuje się, że Obama i Miedwiediew podpiszą ramowy dokument, określający parametry nowego traktatu, który ograniczy potencjały ofensywne dwóch krajów i który zastąpi wygasający 5 grudnia układ o redukcji broni strategicznych z 1991 roku (START-1).
Liderzy dwóch krajów będą też rozmawiali o sytuacji w Afganistanie, Pakistanie i na Bliskim Wschodzie, problemach energetycznych, zagadnieniach bezpieczeństwa euroatlantyckiego, w tym o rozszerzeniu NATO, a także o walce z globalnym kryzysem gospodarczym.
Obama zechce zapewne również poruszyć problem Gruzji, sprawę Michaiła Chodorkowskiego oraz temat poszanowania praw człowieka i wolności mediów w Rosji.
O wynikach swoich rozmów Miedwiediew i Obama poinformują na wspólnej konferencji pasowej, która jest planowana na godz. 18.50 czasu moskiewskiego (16.50 czasu polskiego).
Przed rozmowami z Miedwiediewem Obama złożył wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Parku Aleksandrowskim, przed Murem Kremlowskim, oddając w ten sposób hołd żołnierzom rosyjskim poległym na frontach II wojny światowej.
Wieczorem Miedwiediew podejmie Obamę kolacją w swojej rezydencji w Gorkach, 15 km na zachód od Moskwy. Przed przyjęciem do prezydentów dołączą małżonki - Swietłana i Michelle. Obamie w podróży do Rosji towarzyszą też córki: 11-letnia Malia i 8-letnia Sasha.
W drodze do rezydencji rosyjskiego prezydenta Obama zatrzyma się na krótko w ambasadzie USA, gdzie spotka się z jej personelem.
We wtorek gospodarz Białego Domu spotka się z premierem Rosji Władimirem Putinem, byłym prezydentem ZSRR Michaiłem Gorbaczowem, liderami opozycji, aktywistami organizacji pozarządowych (NGOs), studentami i biznesmenami. W spotkaniu Obamy z przedstawicielami NGOs miał też uczestniczyć Miedwiediew, jednak Kreml w ostatniej chwili odstąpił od tych planów.
Prezydent USA zatrzymał się w niedawno otwartym hotelu "Ritz-Carlton" przy ulicy Twerskiej, tuż obok Kremla. Pięciopokojowy apartament prezydencki - z widokiem na Plac Czerwony, Kreml i Sobór Chrystusa Zbawiciela - kosztuje tam 500 tys. rubli za dobę (16 tys. dolarów).
Prezydencki Air Force One wylądował na rządowym lotnisku Wnukowo-2. Obama był pierwszym gościem w nowo wybudowanym terminalu dla VIP-ów. Świta Obamy liczy około 500 osób, w tym 200 agentów Secret Service i około 180 dziennikarzy. Prezydentowi USA towarzyszy też m.in. sześciu lekarzy i ekipa kucharzy.