ŚwiatMiedwiediew o cudzoziemcach w ukraińskiej armii: "podlegają denazyfikacji"

Miedwiediew o cudzoziemcach w ukraińskiej armii: "podlegają denazyfikacji"

Były prezydent i premier Rosji, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew obwieścił, że zagraniczni żołnierze, biorący udział w obronie Ukrainy, nie podlegają zapisom Konwencji Genewskiej, dotyczącej jeńców wojennych. Stwierdził, że podlegają oni "denazyfikacji". Co ciekawe, ani słowem nie wspomniał np. o syryjskich najemnikach, czy członkach Grupy Wagnera, walczących w szeregach rosyjskiej armii w Ukrainie.

Miedwiediew o cudzoziemcach w ukraińskiej armii: "podlegają denazyfikacji"
Miedwiediew o cudzoziemcach w ukraińskiej armii: "podlegają denazyfikacji"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Violetta Baran

20.04.2022 | aktual.: 20.04.2022 09:30

"Z historycznego punktu widzenia najemnictwo nie jest zjawiskiem nowym. Z przeszłości wiemy, że nadmierne poleganie na uzbrojonych przybyszach z zewnątrz było bardzo niebezpieczne. Często prowadziło to do utraty niepodległości przez państwa, a następnie do śmierci tych formacji państwowych. W końcu cudzoziemcy z bronią w ręku chętnie osadzali na tronie każdego protegowanego, nie tylko tych, którzy ich zaprosili. Najważniejsze jest to, że płacono im dzwoniącą monetą" - napisał na swoim kanale na Telegramie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew.

"Reżim kijowski słabo zna historię i zmierza do swojego spektakularnego fiaska. Dlatego, nie chcąc uczyć się na błędach innych, postanowili skorzystać z pomocy nowoczesnych landsknechtów. Dane wywiadowcze wskazują, że na Ukrainę napłynęły tysiące najemników ze wszystkich zakątków świata" - stwierdził były prezydent Rosji.

Miedwiediew o cudzoziemcach walczących w Ukrainie: szumowiny

Zdaniem Miedwiediewa wielu z nich "pragnie krwi i dreszczyku emocji". "Większość z nich to zawodowi mordercy o złamanej psychice, dla których ten konflikt nie jest pierwszym punktem zapalnym. Są też szumowiny z różnego rodzaju nazistowskimi 'sztuczkami"" - kłamliwie oświadczył. Podkreślił jednak, że dla większości z nich najważniejsze są pieniądze.

"Po 'skalibrowaniu' znacznej liczby obcokrajowców na poligonie w Jaworowie i w innych miejscach, znaczna część tych szumowin wróciła do domu. Jest to zrozumiałe: zamiast obiecanego safari na Rosjan, okazało się, że trwa prawdziwa operacja wojskowa. I nie tylko ty możesz strzelać, mogą strzelać także do ciebie" - napisał były prezydent Rosji. Jego zdaniem ci, którzy pozostali, mieli "mniej szczęścia". "Zwłaszcza ci, którzy nie skorzystali z korytarza humanitarnego i pozostali w zakładach Azowstal wraz ze wściekłymi nacjonalistami" - dodał, powtarzając kremlowską propagandę.

Miedwiediew: muszą być zdenazyfikowani

"Dla nas najemnicy wcale nie są wolontariuszami. Nie są legalnymi bojownikami, nie są objęci konwencjami genewskimi. Prawdziwymi ochotnikami są dla nas francuski pułk 'Normandia-Niemen', 1. i 2. armia Wojska Polskiego, biorące razem z nami udział w operacji berlińskiej w 1945 r., 1. Czechosłowacki Korpus Armijny, walczący ramię w ramię z Armią Czerwoną podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zawsze będziemy pamiętać o ich bezinteresownej pomocy" - zaznaczył Miedwiediew.

"Dlatego zagraniczni najemnicy na Ukrainie, którzy nie poddadzą się naszym wojskom, wraz ze swoimi banderowskimi mentorami, muszą być przede wszystkim zdenazyfikowani. Będą musieli odpowiedzieć za swoje czyny w całości. Oczywiście, jeśli pozostaną przy życiu..." - zakończył swój post na kanale Telegram Dmitrij Miedwiediew.

Serwis Ukraińska Prawda, który przytacza ten wpis, zwraca uwagę, że Miedwiediew ani słowem nie wspomniał o tym, że Rosja próbuje wysłać na Ukrainę bojowników z Syrii, Libii, Osetii Południowej, najemników wagnerowskich, a nawet bojowników z Hezbollahu. Przypomina, że niektórym z nich w Rosji obiecano do 1500 dolarów miesięcznie za udział w wojnie w Ukrainie.

Źródło: Telegram, pravda.com.ua

Wybrane dla Ciebie