Michnik przekonany, że Miller nie miał tym nic wspólnego
Po pierwszej rozmowie z szefem rządu na ten temat nabyłem stuprocentowego przekonania, że nazwiskiem premiera Leszka Millera Lew Rywin posłużył się w sposób kłamliwy - powiedział redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik.
08.02.2003 14:49
Przed sejmową komisją śledczą Michnik zaznaczył, że nie pojawił się ani jeden fakt, który zachwiał jego pewnością.
Jan Rokita (PO) pytał na jakich przesłankach Michnik wyraża przekonanie, że Miller nie mógł mieć nic wspólnego z propozycją Rywina.
"W moim przekonaniu premier Leszek Miller zachował się w sytuacji, w której się znalazł, tak samo, jak ja bym się zachował na jego miejscu" - powiedział Michnik. Dodał, że "gdyby cokolwiek było inaczej, to premier poinformowałby Rywina, że mleko się rozlało, i żeby on już w tę propozycję nie brnął".
"Ja nie mogę przyjąć założenia, że jeżeli ktokolwiek przychodzi do mnie i mówi, że jego premier Miller, premier Buzek, premier Suchocka wysłał z korupcyjną propozycją - to ja zakładam z góry, że on mówi prawdę. Nie, ja to weryfikuje" - powiedział Michnik. "Kiedy premier mi powiedział, że nie miał z tym nic wspólnego, to ja mu uwierzyłem" - dodał.
"Czyli przekonanie o braku realnego związku Leszka Millera z całą sprawą, było przekonanie, które pan założył od samego początku? A nie nabytym w toku śledztwa dziennikarskiego, kolejnych rozmów, pan w to wierzył od początku?" - pytał Rokita.
"Jak się patrzy na drugiego człowieka, to trzeba założyć, że to nie jest zbrodniarz, gwałciciel, morderca, ani ludobójca. Czyli ja bym musiał mieć przekonywujące dowody na to, że rzeczywiście na czele rządu stoi gangster" - odparł Michnik.
Według Rokity, w zeznaniach w śledztwie Michnik mówił, że o niewinności premiera przekonywały go "rozmaite sytuacje życiowe i polityczne". Poseł PO zapytał o jakie sytuacje chodziło Michnikowi.
"Miller był przez cztery lata liderem opozycji SLD i miałem podstawy, żeby przypuszczać, że służby specjalne kierowane w owym czasie przez ludzi o orientacji niechętnej SLD i Millerowi, że prześwietliły go 'do spodu'. Gdyby tam coś było nie w porządku to z całą pewnością opinia publiczna byłaby o tym poinformowana" - powiedział Michnik. (aka)