Michał M. rzucał się na policjantów na demonstracji. W jego obronie staje mecenas Kaczyński
Prokuratura przedstawiła zarzuty agresywnemu mężczyźnie, który brał udział w proteście przed Pałacem Prezydenckim i rzucał się na policjantów. 28-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Jak dowiedziała się WP, jego obrońcą został mec. Jarosław Kaczyński. Adwokat twierdzi, że chłopak nie zrobił nic złego.
09.08.2018 | aktual.: 09.08.2018 19:25
Jego twarz poznała cała Polska. Michał M. - bo o nim mowa - dał się poznać jako najbardziej agresywny uczestnik antyrządowych protestów na Krakowskim Przedmieściu. To 28-latek, operator, syn wieloletniego szefa Teleexpressu i pracownika TVP (portal wPolityce.pl podał nawet, że M. to... "wnuk stalinowskiego prokuratora").
Tożsamości chłopaka policja długo nie chciała ujawnić. Mylono go z ukraińskim performerem - rzekomo wynajętym przez TVP - i nazywano prowokatorem działającym na zlecenie PiS. Okazało się to fake newsem, rozsiewanym m.in. przez czołowych polityków Platformy Obywatelskiej (pisaliśmy o tym tutaj)
Zobacz także
Po ujawnieniu przez policję tożsamości Michała M. zarzucono mu m.in. naruszanie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy oraz wywieranie "groźbą lub przemocą" wpływu na funkcjonariusza policji. 28-latek usłyszał również zarzut znieważenia policjanta. - Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - informuje prok. Izabela Dołgań-Szymańska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W związku z jego zachowaniem podczas protestu miało ucierpieć dwóch policjantów.
Jego obrońcą - jak dowiedziała się Wirtualna Polska - zdecydował się zostać współpracujący z opozycją mecenas Jarosław Kaczyński, prywatnie mąż posłanki Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej. Z adwokatem rozmawialiśmy już w lipcu - gdy stanął w obronie pobitego przez policję Dawida Winiarskiego (więcej w tekście poniżej).
Tamta sprawa wydawała się być bardziej skomplikowana, a obrona Winiarskiego - uzasadniona. W przypadku Michała M. jest inaczej. Nawet politycy opozycji uznali jego zachowanie za niedopuszczalne, kompromitujące innych uczestników pokojowego protestu.
Mec. Kaczyński twierdzi jednak, że M. jest niewinny. - Dla mnie to oczywiste - mówi Wirtualnej Polsce adwokat. - Byliśmy na przesłuchaniu, postawiono mu zarzuty: przeszkadzanie policjantowi w zabezpieczeniu manifestacji i naruszenie nietykalności. Pan Michał nie przyznał się do winy - informuje Kaczyński.
Czy zdaniem mecenasa w zachowaniu 28-latka wszystko było w porządku? - Jego zachowanie było uzasadnione okolicznościami zdarzenia. Jeszcze nie mogę zdradzić, co to za okoliczności - mówi tajemniczo Kaczyński.
Co dalej ze sprawą Michała M.? - Musi być skierowany akt oskarżenia. Nie wiem, czy prokurator taki akt oskarżenia skieruje do sądu - twierdzi adwokat.
Jak stwierdził mecenas Kaczyński w wywiadzie dla ostatniego wydania "Polityki": "Wszystkie ruchy opozycji ulicznej instruują ludzi na demonstracjach, co wolno, a czego nie. To jest przypominane wręcz do znudzenia. Bierny opór tak, ale jakakolwiek agresja jest wykluczona".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl