Pan, z całą pewnością, panie marszałku, już te słowa czytał, z całym wywiadem bardzo dokładnie się zapoznał,
ale być może niektórym z państwa warto przytoczyć te słowa Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie z Rzeczpospolitą. Wicepremier
mówi tak: "wszystko jest możliwe" w odpowiedzi na pytanie czy jeden z koalicjantów może zostać PSL.
"Wszystko jest możliwe. W moim przekonaniu prawdopodobieństwo tego rozwoju sytuacji nie jest wielkie, ale nie należy zaniedbywać rzeczy,
które mogłyby pomóc w realizacji programu dobrej zmiany. To dobra zmiana dla tych, którzy popierają PSL.
Zawsze uważałem, że układ powinien być taki, żeby interesy wsi były realizowane przez najbardziej trwały sojusz. Zawsze
jesteśmy gotowi rozmawiać, żeby było jasne, to nie jest wbrew naszym obecnym koalicjantom". Panie marszałku, jak pan odbiera
te słowa?
Po pierwsze, ja jestem koalicjantem Polskiego Stronnictwa Ludowego, moja partia Unia Europejskich
Demokratów jest w koalicji w Polskim Stronnictwem Ludowym i przypomnijmy okoliczności, w jakich ta koalicja
została zawarta. To było wtedy, kiedy musiałem ratować, osobiście ratować, Klub Polskiego
Stronnictwa Ludowego w Sejmie poprzedniej kadencji, bo trzeba było bardzo szybko się do tego klubu zapisać, ponieważ w
wyniku działań Prawa i Sprawiedliwości Polskie
Stronnictwo Ludowe mogło stracić klub parlamentarny w poprzedniej kadencji. To
były działania nie sił przyrody, nie kosmicznych wrogów Polskiego Stronnictwa Ludowego, tylko to
były działania Prawa i Sprawiedliwości, rządu Prawa i Sprawiedliwości, polityków tej partii. Ich działanie
od bardzo długiego czasu nakierowane było na zniszczenie i marginalizację PSL-u. Ja zawierałem
sojusz, pomagałem, ratowałem partię opozycyjną wobec Prawa i Sprawiedliwości.
I nic, panie redaktorze, w tej sprawie się nie zmieniło. Ja rozmawiam prawie codziennie z liderem Polskiego
Stronnictwa Ludowego Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Pan Jarosław Kaczyński, panie marszałku, mam wrażenie, trochę puszcza oko do Władysława
Kosiniaka-Kamysza. Mówi na sali sejmowej: "panie przewodniczący, cierpliwości, cierpliwości", podczas tego wywiadu także uśmiecha
się, kiedy pytany jest o PSL, a poseł Sawicki właściwie przy każdej okazji mówi, o tym ostatnio
też opowiadał w wywiadzie dla Wprost, że przy każdej okazji rozmawiam z politykami PiS-u, że mogą na nas liczyć, do
koalicji nie wyjdziemy, ale będziemy wspierać PiS w każdej ważnej dla polski sprawie.
I bardzo słusznie. Nic innego nie powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, który
powiedział,
że Platforma Obywatelska da PiS-owi większość na ratyfikację umowy, znaczy na ratyfikację
budżetu europejskiego, jeśli tej większości nie będzie w Prawie i Sprawiedliwości. To
samo mówił poseł Sawicki, bo dokładnie w takim kontekście się wypowiadał, mówiąc o dobrych sprawach. Z całą pewnością
budżet Unii Europejskiej jest dobrą sprawą, i tak samo PSL, jak i Platforma Obywatelska, jestem przekonany
i Lewica poparłaby rząd PiS-u w tej sprawie, gdyby ten rząd nie miał w
tej sprawie większości. Ja panu powiem, że przecież są dziesiątki głosowań, w których cała opozycja głosuje razem z rządem, choćby
właśnie przy adaptacji polskiego prawa do prawa europejskiego.
Ale, panie marszałku, ale jestem przekonany, że pan zdradzi to ulubionym
widzom i czytelnikom Wirtualnej Polski i powie czy Władysław Kosiniak-Kamysz czasami przychodzi do
Michała Kamińskiego i pyta tego wytrawnego politycznego gracza, prosi o jakąś wskazówkę i poradę i mówi "Michale,
podpowiedz proszę, no co w tym Jarosławem, on dopytuje, jest szansa moglibyśmy rzeczywiście powspółpracować nieco
bardziej niż tylko głosując przy niektórych projektach dobrej zmiany".
Panie redaktorze, po pierwsze ja dość często rozmawiam prywatnie i politycznie
z prezesem Kosiniakiem-Kamyszem, bo jesteśmy partnerami
politycznymi.
I co pan mu mówi o Kaczyńskim?
Z tej samej Koalicji Polskiej. I ani razu nie rozmawialiśmy o możliwości
wejścia Koalicji Polskiej czy samego PSL-u do rządów PiS-u. Proszę mi wierzyć!
Ani razu ten temat nie padł.
Ale o tych umizgach Kaczyńskiego na pewno rozmawia...
Naprawdę, przez całe lata mojej pracy z Kosiniakiem. Ani razu nie rozmawiał ze mną o wchodzeniu do rządu PiS-u.
Ale o tych ostatnich umizgach Kaczyńskiego na pewno trochę rozmawialiśmy, panie marszałku, proszę się przyznać.
Ale panie
redaktorze, dla każdego jest jasne, że są to umizgi nieszczere. Co więcej, ja mam wrażenie, że to raczej dzisiaj Polskie Stronnictwo
Ludowe dość aktywnie, i Koalicja Polska, dość aktywnie rozmawia z różnymi politykami obozu
Zjednoczonej Prawicy, niezadowolonymi z tego, co się dzieje i wie pan, ja od momentu tylko
choćby wygrania wyborów do Senatu przez opozycję, cały czas słyszałem, że jako
pewien, bym powiedział, stały element polityki obozu władzy słyszałem, akceptowalny
w demokracji, że oni robią wszystko byśmy stracili większość w Senacie. I
oni ci tego nie wstydzą, mówią o tym, mówią "no, normalna sprawa". Ja mogę powiedzieć my robimy dokładnie, myślę,
że coraz intensywniej, robimy dokładnie to samo. Też chcemy, żeby się zmieniła, tak jak oni chcą, żeby się zmieniła
większość w Senacie i do tego im brakuje jednego senatora, nam brakuje do zmienienia [większości w Sejmie dziesięciu.
No to moje pytanie jest
krótkie, panie marszałku, czy taka koalicja PiS-PSL pańskim zdaniem jest wykluczona?
Moim zdaniem jest wykluczona, ale panie redaktorze proszę zwrócić uwagę na sejmiki wojewódzkie. W
sejmikach wojewódzkich od
12 lat
Polskie Stronnictwo Ludowe jest w każdym sejmiku, w którym rządzi, jest w koalicji z Platformą Obywatelską. W
żadnym sejmiku nie ma koalicji Prawo i Sprawiedliwość i
Polskie Stronnictwo Ludowe. W żadnym, powtórzę. Wszędzie tam, gdzie rządzi Platforma
Obywatelska, rządzi dzięki Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Powiem nawet więcej, to, że w czasach, gdy
na czele Platformy Obywatelskiej stał tak sprawny i tak popularny polityk jak Donald Tusk, Platforma
Obywatelska nie była w stanie realizować dobrego dla Polski programu bez Polskiego Stronnictwa
Ludowego.