Michał Kamiński: Marek Pol także i tutaj nie miał racji
„Kiedy minister wrócił w zeszłym roku z Moskwy twierdził, na zarzuty opozycji i nie tylko opozycji ale i wielu ekspertów, że bycie zależnym od tylko jednego odbiorcy jest po prostu niebezpieczne. (...) Minister Pol powiedział, że Rosjanie nigdy kurka nie zakręcą, że to są strachy na lachy, że to jest jakaś antyrosyjska histeria polskich polityków. I wczoraj się okazało, tak jak w wielu innych sprawach, którymi Marek Pol się zajmował, okazało się, że także i tutaj nie miał racji” – powiedział w Poranku w TOK-u Michał Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości.
[
Michał Kamiński (2,9 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/7591/2002kaminski.mp3 )
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Panie pośle wczoraj, kiedy okazało się, że Rosjanie zakręcili na 20 godzin kurek z gazem, PiS natychmiast zażądał odwołania ministra infrastruktury Marka Pola. Dlaczego?
Michał Kamiński: To jest dość oczywisty wniosek. Minister Pol po powrocie z Moskwy w zeszłym roku, kiedy wynegocjował zły kontrakt z Rosjanami...
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Dlaczego zły?
Michał Kamiński: Za chwilę o tym powiem. Kiedy minister wrócił w zeszłym roku z Moskwy twierdził, na zarzuty opozycji i nie tylko opozycji ale i wielu ekspertów, że bycie zależnym od tylko jednego odbiorcy jest po prostu niebezpieczne. Logika na to wskazuje, że jest niebezpieczne. Abstrahując już od politycznych powodów, to z technicznych powodów jest uzależnienie niebezpieczne. Minister Pol powiedział, że Rosjanie nigdy kurka nie zakręcą, że to są strachy na lachy, że to jest jakaś antyrosyjska histeria polskich polityków. I wczoraj się okazało, tak jak w wielu innych sprawach, którymi Marek Pol się zajmował, okazało się, że także i tutaj nie miał racji. Więc, w Belgii jak uciekł ten znany pedofil z więzienia, za co przecież bezpośrednio minister sprawiedliwości nie odpowiadał, minister sprawiedliwości podał się do dymisji w Belgii, prawda? Bo skoro uznając, że tak rządził tym ministerstwem, że coś takiego było możliwe, to się podał do dymisji. W Polsce jest tak, że Marek Pol jest ministrem
infrastruktury i wicepremierem i każdy miesiąc jego przynosi jakąś porażkę działań. I jest gościem stałym najrozmaitszych satyrycznych audycji, prawda? Ludzie nadają, dla żartu, najbardziej dziurawej drodze, nazywają ja imieniem Marka Pola itd. Tyle, że są rzeczy śmieszne ale są i rzeczy, kiedy żartu muszą się skończyć.
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Właśnie, kogo możemy obarczyć tym, odpowiedzialnością za to, co się wczoraj stało. Znaczy nic takiego się wczoraj nie stało. Do katastrofy nie doszło, kurek został włączony. Ale też słyszałam wczoraj w Sejmie oskarżenia pod adresem Leszka Millera, właśnie ze strony Prawa i Sprawiedliwości, że to on jest odpowiedzialny również za to, co się dzieje.
Michał Kamiński: Politycznie w oczywisty sposób premier jest odpowiedzialny. Ja przypomnę o tym, jak jeszcze Jerzy Buzek kiedy był jeszcze premierem, to był koniec prawie kadencji tamtego rządu, podpisał to porozumienie z Norwegami to SLD dość wściekle to porozumienie zaatakowało. I programowo jeszcze, i tu trzeba przyznać opozycji rację, to nie było chowane pod stołem lewica szła do wyborów, to nie było główne hasło otwarcie mówiąc, że kontrakt z Norwegami jest niepotrzebny i niczym nam nie grozi to uzależnienie, tzn. znaczy rura z Rosji, tak mówiła lewica przed wyborami i po wyborach to zrealizowała. Jesteśmy uzależnieni od rosyjskiego gazu i wczoraj mieliśmy przedsmak tego co, oczywiście każdy z nas ma nadzieję, żeby się nigdy nie stało ale wczoraj mieliśmy przedsmak tego, co się może stać, jeśli Rosjanie kurek gazu zakręcą. Rosyjska polityka do najbardziej przewidywalnych nie należy. Wczoraj podaliśmy ofiarą jakiejś wojenki między Rosją a Białorusią ale nigdy nie można wykluczyć, co się stanie w
przyszłości.