Michaił Kasjanow: Putinowi można odebrać władzę. Jedynym sposobem są wybory
• Zdaniem byłego premiera Rosji obecna opozycja ma szanse zagrozić Putinowi
• Na jej korzyść ma działać kalendarz wyborczy
• Putin szuka zewnętrznego wroga, bo "potrzebuje swoistej legitymacji poza Rosją" - uważa Kasjanow
• W jego opinii poparcie dla gospodarza Kremla wśród Rosjan nie jest tak duże, jak przedstawiają to miejscowe media
16.08.2016 | aktual.: 16.08.2016 06:57
Władimir Putin walczy o utrzymanie władzy. Jedynym sposobem, by mu ją odebrać, są wybory - przekonuje jeden z najbardziej znanych rosyjskich opozycjonistów Michaił Kasjanow. Były rosyjski premier z początku XXI wieku, a obecnie lider partii Parnas uważa, że opozycja ma realną szansę zagrozić gospodarzowi Kremla.
W wywiadzie dla Polskiego Radia Michaił Kasjanow zwraca uwagę, że na korzyść opozycji działa kalendarz wyborczy. - We wrześniu mamy wybory parlamentarne, a we wrześniu następnego roku wybory do rad regionalnych i miejskich w jednej czwartej kraju. W marcu 2018 roku wybieramy prezydenta. Te niecałe trzy lata to nie jest tak długi czas na stopniowe zmiany - podkreśla.
Michaił Kasjanow twierdzi, że jego partia może liczyć w najbliższych wyborach na poparcie 7 proc. społeczeństwa, co pozwoliłoby stworzyć realną siłę w rosyjskiej Dumie.
Były premier i były współpracownik Władimira Putina uważa, że rosyjski prezydent jest obecnie zajęty przede wszystkim utrzymaniem swojej władzy. - By utrzymać władzę, potrzebuje swoistej legitymacji poza Rosją. A to oznacza znalezienie zewnętrznego wroga. Znalazł go i mówi o nim. Stany Zjednoczone, państwa bałtyckie, Polska i Ukraina. Właśnie w tych kierunkach pracuje teraz propaganda. A Putin potrzebuje zwycięstw. Niestety, polem takich ćwiczeń jest teraz Ukraina - mówi opozycjonista.
Michaił Kasjanow uważa też, że rzeczywiste poparcie dla Władimira Putina wśród Rosjan nie jest tak duże, jak przedstawiają to miejscowe media. Jego zdaniem, wiele osób jest zastraszonych i boi się ujawnić swojej niechęci wobec prezydenta.